"Kolejorz" przed przerwą reprezentacyjną zyskał naprawdę dobrą formę i objął prowadzenie w ligowej tabeli, ale stracił je w niedzielę na rzecz Górnika Zabrze. Beniaminek wygrał bowiem na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 2-1 i wskoczył na fotel lidera. Lech miał z Pogonią rachunki do wyrównania. "Portowcy" w tym sezonie już grali z poznaniakami, a miało to miejsce w Pucharze Polski. W 1/16 finału niespodziewanie lepsza okazała się Pogoń wygrywając 3-0. W pierwszym kwadransie optyczną przewagę posiadali gospodarze. Podopieczni Nenada Bjelicy bronili się uważnie i nie popełniali błędów. Matusz Putnocky nie miał w tym fragmencie zbyt wiele pracy. Później do głosu doszedł "Kolejorz". Łukasza Załuskę próbowali zaskoczyć: Mario Szitum, Christian Gytkjaer i Łukasz Trałka. Ich strzały były jednak albo niecelne lub też na posterunku był bramkarz "Portowców".W 32. szybką akcją przeprowadzili gospodarze. David Niepsuj świetnie zagrał z prawego skrzydła w pole karne. Emir Dilaver wślizgiem nie "przeciął" podania i piłka dotarła do Kamila Drygasa. Ten strzelił w kierunku dalszego słupka, ale Putnocky znakomicie odbił do boku. To była najlepsza sytuacja w pierwszej części spotkania. Jak na 45 minut to zdecydowanie za mało. Kibice liczyli, że może w drugiej połowie zobaczą lepsze widowisko. "Portowcy" mieli duże problemy, żeby przedrzeć się pod bramkę Putnocky'ego. Próbowali więc strzałami z dystansu zaskoczyć bramkarza Lecha. W 54. minucie "huknął" Dawid Kort, ale trafił tylko w boczną siatkę. Próbował też Jakub Piotrowski. Bez powodzenia.W 79. minucie doszło do groźnie wyglądającego zderzenia Putnocky'ego z Łukaszem Zwolińskim. Na szczęście żadnemu z nich nic się nie stało i mogli kontynuować grę.Fani w Szczecinie nieco się ożywili w 84. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Ricardo Nunesa w dobrej sytuacji znalazł się Drygas, ale jego "główka" była minimalnie niecelna. Nudny mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Wywalczony punkt pozwolił Lechowi wrócić na prowadzenie w tabeli Ekstraklasy. Powiedzieli po meczu: Nenad Bjelica (trener Lecha): "To był mecz, w którym żadna z drużyn nie chciała ryzykować. Remis jest ok. W pierwszej połowie mieliśmy dwie okazje. Pogoń jedną. W drugiej żadna z drużyn nie miała okazji do strzelenia bramki. Bolesna porażka jakiej tu doznaliśmy w Pucharze Polski sprawiła, że mieliśmy za duży szacunek dla rywala. Ten mecz pokazał, że musimy dalej pracować, by grać lepiej. Brakowało nam czterech bardzo ważnych ofensywnych zawodników: Majewski, Makuszewski, Jevtić i Gajos. Oni mają bardzo duży wpływ na naszą ofensywę, ale mimo ich braku powinniśmy w ofensywie zagrać lepiej". Maciej Skorża (trener Pogoni): "Kolejny mecz, gdzie brakuje nam zdobytej bramki. Byliśmy drużyną przeważającą i byliśmy bliscy zwycięstwa. To, że nie potrafimy wygrać u siebie kolejnego meczu jest irytujące. Bardzo chcieliśmy wygrać. Tym bardziej, że kibice dopisali. W pierwszej połowie brakowało nam cierpliwości w rozgrywaniu piłki i współpracy z Adamem Frączczakiem. W 32. minucie wykreowaliśmy świetną sytuację, gdy Kamil Drygas dostał piłkę sam na sam. To była najlepsza sytuacja w całym meczu. Po stronie plusów zaliczyć możemy powrót do gry Spasa Delewa. Natomiast urazu doznał Frączczak i wygląda to dość poważnie".RK Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0-0 Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Cornel Rapa, Adam Frączczak, Kamil Drygas. Lech Poznań: Emir Dilaver, Mario Situm. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 10 695. Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Ranking Ekstraklasy - sprawdź!