<a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=100&gwId=54803" target="_blank">Kliknij i zobacz ranking piłkarzy Ekstraklasy!</a> Z tego spotkania do zapamiętania będzie kilka niezłych akcji, ale przede wszystkim piękna bramka Dawida Korta. - Liczyliśmy jednak na więcej, bo chcieliśmy zrehabilitować się za inauguracyjną porażkę w Krakowie. Niestety, nie udało się - mówił Kort przed kamerami Eurosportu.W pierwszym kwadransie groźniejsza była Pogoń, choć to Korona dała sygnał do ataku - mocny, ale niecelny strzał oddał Rafał Grzelak. Później świetne uderzenie oddał Jakub Czerwiński. Obrońca Pogoni huknął z kilkunastu metrów z pierwszej piłki, ale piłka otarła się o słupek i wyszła na aut bramkowy. Następnie Łukasz Zwoliński oddał lekki strzał stojąc tyłem do bramki, ale lepszą okazję miał Rafał Murawski. Pomocnik Pogoni strzelał (a może dogrywał?) wzdłuż bramki, ale piłki do siatki nie zdołał wepchnąć żaden z jego kolegów. W 13. minucie odpowiedziała Korona, ale Vladislav Gabovs uderzył za lekko. Wszystkich przyćmił jednak Dawid Kort. W 20. minucie otrzymał piłkę około 40 metrów metrów przed bramką Korony, podciągnął kilka metrów i uderzył. Piłka złapała idealną parabolę i za moment Kort mógł cieszy się z pięknego gola. 1-0 dla Pogoni! Centymetry od wyrównania był Elhadji Diaw. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnik Korony uderzył piłkę głową, ale trafiła ona w poprzeczkę.W 34. minucie pogubił się Jakub Słowik, bramkarz Pogoni. Opuścił bramkę, a piłka trafiła do Łukasza Sekulskiego. Napastnik Korony zamiast ulokować ją jednak w siatce, trafił w słupek! W 40. minucie doszło do nieporozumienia w szeregach Korony. Diaw i Pesković razem skoczyli do piłki i w efekcie niewiele brakowało, a Pogoń strzeliłaby drugą bramkę. Po tym nieporozumieniu między zawodnikami Korony doszło do przepychanki.Korona przed przerwą zdołała jednak wyrównać! Pyłypczuk otrzymał podanie z głębi pola, nic nie robił sobie z biegnącego obok Ricardo Nunesa, wpadł w pole karne i strzałem w długi róg nie dał szans Słowikowi. Przez pierwszy kwadrans drugiej części niewiele się działo. Co prawda Pogoń miała przewagę, ale nic z tego wynikało.Przez chwilę Pogoń zaczęła jednak mocniej naciskać. Najpierw jeden z obrońców Korony ubiegł Łukasza Zwolińskiego, a za moment Jarosław Fojut niecelnie uderzał głową. Korona tylko raz próbowała się odgryźć, ale uderzenie było niecelne. Generalnie druga połowa była jednak zdecydowanie słabsza od pierwszej.Pięć minut przed końcem słychać było pierwsze gwizdy kibiców Pogoni, którzy mieli prawo być niezadowoleni z gry swoich piłkarzy. Do regulaminowego czasu sędzia doliczył trzy minuty i o tyle dłużej musieli się nudzić kibice w Szczecinie, bo w tym czasie wielkiego futbolu nie zobaczyli.Po dwóch kolejkach Pogoń i Korona mają po punkcie. Po meczu powiedzieli: - Przyjechaliśmy po ciężkim meczu w Zagłębiu, po którym spłynęła na nas fala krytyki. Dziś udało się zrealizować wszystkie założenia. Jestem zadowolony z wyniku. Najbardziej zadowolony jestem z tego, że drużyna podniosła się po meczu w Lubinie. Drużyna uwierzyła, że ten sposób gry, jaki preferujemy nie jest może widowiskowy, ale jest skuteczny. Udało nam się zneutralizować grę Pogoni. Ten mecz jest już historią. Znamy swoje miejsce w szeregu i dalej będziemy trenować, by zdobywać jak najlepsze rezultaty w kolejnych spotkaniach - podsumował Tomasz Wilman. - Nie był to nasz dobry mecz, to był wręcz bardzo słaby mecz. Na początku, do czasu strzelenia bramki, coś tam tworzyliśmy, potem - z upływem czasu - już było coraz gorzej. Widziałem dużo nerwowości, niekiedy paniki w naszej grze. Trudno mi powiedzieć dlaczego tak się stało. Momentami ciężko było mi patrzeć na to, co graliśmy w drugiej połowie. Ciężko było znaleźć zawodnika, którego można było wyróżnić. Biorę na siebie ten mecz. Mamy trochę czasu do meczu ze Śląskiem, musimy przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski - powiedział Kazimierz Moskal. Pogoń Szczecin - Korona Kielce 1-1 (1-1) Bramki: Kort (20.) - Pyłypczuk (43.). Żółte kartki: Kamil Drygas (Pogoń), Ken Kallaste, Nabil Aankour, Łukasz Sekulski, Bartosz Rymaniak (Korona). Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 6 234. Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Adam Frączczak, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Ricardo Nunes - Adam Gyurcso, Kamil Drygas (68, Mateusz Matras), Rafał Murawski, Spas Delew (65, Sebastian Rudol), Dawid Kort (79, Takafumi Akahoshi) - Łukasz Zwoliński. Korona Kielce: Michal Peskovic - Bartosz Rymaniak, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Ken Kallaste - Vladislavs Gabovs (87, Tomasz Zając), Rafał Grzelak, Mateusz Możdżeń (64, Marcin Cebula), Nabil Aankour, Serhij Pyłypczuk - Łukasz Sekulski (61, Michał Przybyła). <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-pogon-szczecin-korona-kielce-2016-07-22,mid,580429" target="_blank">Raport meczowy - TUTAJ!</a>