Pogoń Szczecin zakończyła sezon 2019/2020 na szóstym miejscu w PKO Ekstraklasie. Pewnie dużo poniżej oczekiwań władz klubu i trenera Kosty Runjaicia. Sytuacja kadrowa "Portowców" po restarcie była fatalna. Zabrakło najlepszych zawodników na czele ze Zvonimirem Kożuljem czy Srdanem Spiridonoviciem. Do tego zimą do MLS-u odszedł najlepszy napastnik Adam Buksa. Siła ofensywa zespołu znacząco osłabła. Zaczęły się kłopoty z wygrywaniem meczów.Dziś dotarła do nas wiadomość od głównego sponsora "Portowców". Oto jej treść:"Zarząd Grupy Azoty Zakłady Chemiczne 'Police' S.A. zdecydował o zakończeniu współpracy z Klubem Piłkarskim Pogoń Szczecin. Decyzja ta wynika z przeprowadzonej analizy osiąganych korzyści wizerunkowych. Nie bez znaczenia pozostają także wyniki drużyny, która od dłuższego czasu nie osiąga zakładanych przez spółkę celów sportowych. Zarząd nie wyklucza możliwości wznowienia w przyszłości rozmów w celu określenia nowych zasad współdziałania ze szczecińskim klubem". To fatalna wiadomość nie tylko dla Pogoni, ale dla całej polskiej piłki. Nasze kluby mogą tylko pomarzyć o wpływach z tv, jakie mają choćby spadkowicze w wielkiej piątce, o czym mówił Interii właściciel i prezes Cracovii Janusz Filipiak, a tu jeszcze tort finansowy Ekstraklasy zmniejszy się o giganta, jakim jest Grupa Azoty.Z naszych informacji wynika, że firma z Polic przelewała na konto Pogoni nawet milion złotych rocznie. W okresie rozbudowy stadionu były to środki, które pozwalały "Portowcom" na profesjonalne funkcjonowanie. Właściciel klubu Jarosław Mroczek stoi teraz przed bojowym zadaniem - utrzymać zespół do momentu, w którym będzie mógł liczyć na większe wpływy z biletów. Zakończenie budowy stadionu przewidziane jest na początek 2022 r.Docelowo Stadion im. Floriana Krygiera ma mieścić 20500 kibiców. Pogoń buduje też ośrodek treningowy, w którym się będzie mieściła Akademia Piłkarska Pogoni Szczecin. To właściwy kierunek, który przynosi owoce w Lechu, Zagłębiu Lubin czy Legii Warszawa.Nie wszystkim udaje się zasypać dziurę budżetową po odejściu wiodącego mecenasa, co widać choćby na przykładzie GKS-u Bełchatów, z którego wycofuje się inny gigant - PGE. Michał Białoński