Sebastian Staszewski, Interia: - Zacytuję pana słowa z rozmowy, którą odbyliśmy na początku stycznia. Jasno zasugerował pan wtedy odpuszczenie zimowego okna transferowego, tłumacząc: - "Uważam, że dysponujemy zgraną kadrą, która jest efektem naszej długoletniej pracy. Czy w takiej sytuacji warto mieszać na pozycjach i dodawać nowe elementy? Nie jestem do tego przekonany". A jednak Pogoń zaskoczyła i we wtorek ogłosiła zakontraktowanie byłego reprezentanta Polski, Rafała Kurzawy. Jarosław Mroczek: - W tamtej rozmowie mówiłem też, że jako klub musimy być przygotowani na różne niespodziewane scenariusze. Czasem bywa tak, że ktoś w ostatniej chwili wypada i wtedy trzeba reagować. Niestety, ale nam wypadł Paweł Cibicki [piłkarz został zawieszony przez FIFA w związku z ustawieniem meczu w Szwecji - red.]. Musieliśmy coś zrobić i tak się szczęśliwie złożyło, że pojawiła się szansa na podpisanie umowy z Rafałem. Skorzystaliśmy z niej i jesteśmy z tego zadowoleni. W Zabrzu zgrzytają zębami, bo Kurzawa był o krok od Górnika, ale do gry weszła Pogoń. To był trudny do przeprowadzenia transfer? - Nie zamierzam komentować tego czy Rafał był dogadany z Górnikiem czy nie. My zwróciliśmy się do niego normalnie, z pytaniem czy jest zainteresowany grą w Pogoni. I rozpoczęliśmy rozmowy. Nie było żadnego pośpiechu; nie był to transfer jadący pociągiem ekspresowym. Zauważyliśmy, że Rafał chce wrócić do futbolu. Z jego strony była wielka determinacja. To też pomogło w znalezieniu porozumienia. 28-letni Kurzawa podpisał z Pogonią umowę obowiązującą do końca czerwca 2024 roku. Na dodatek jest w niej opcja przedłużenia o rok. Oferta długiego kontraktu była decydująca podczas negocjacji? - Nie chciałbym o tym rozmawiać, bo treść umowy to sprawa poufna między nami a piłkarzem. Klub opublikował informację, że kontrakt jest podpisany na taki czas i to wszystko, co mam do powiedzenia. W takim razie czy Pogoń ma możliwość przedwczesnego rozwiązania umowy? - Nie wchodźmy na ten grunt. A może w kontrakcie jest klauzula odstępnego? - Na ten także. Zresztą o finansach na pewno nie będziemy teraz rozmawiać. To tajemnica handlowa. Nie boi się pan, że Kurzawa będzie papierowym wzmocnieniem? - Pewne braki faktycznie ma, ale ma także specyficzny organizm, który pozwala mu bardzo szybko nadrabiać niedobory. Nie uważamy więc, że to wzmocnienie na przyszły sezon, bo nie sądzimy, aby Rafał potrzebował na powrót kilku miesięcy. Naszym zdaniem będzie pełnowartościowym zawodnikiem już w kwietniu. Pogoń przewiduje jeszcze inne zimowe transfery? - Będę konsekwentny i tak jak mówiłem panu poprzednio, tak powiem i teraz: nie szykujemy żadnego transferu, ale do końca okna jeszcze kilka dni. Nie daj Bóg ktoś zerwie więzadło krzyżowe i będziemy musieli reagować. Bywają takie wyjątkowe sytuacje, jak ta z Cibickim. Także jesteśmy czujni i przygotowani, ale na ten moment mogę zapewnić, że nie zamierzamy sprowadzać nowych piłkarzy. Rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia