Do Płocka szczecinianie przyjechali z co najmniej kilkoma powodami do optymizmu. Po pierwsze przed przerwą na mecze reprezentacji Portowcy zanotowali dwa z rzędu zwycięstwa ligowe. Po drugie do treningów wrócili kontuzjowani ostatnio Hubert Matynia, Igor Łasicki i Luis Mata. Ten ostatni spotkanie z Wisłą rozpoczął w pierwszym składzie. Portugalczyk to najlepszy asystent w zespole Kosty Runjaica. Trener nie ukrywał zresztą, że czekał na powrót swojego lewego defensora. - Luis na treningach pokazał się z dobrej strony. Portugalczyk ma więcej mocy w grze do przodu i więcej od niego oczekujemy - mówił szkoleniowiec. Wisła Płock - Pogoń Szczecin. Nafciarze nastraszyli Portowców To właśnie Luis Mata zapoczątkował pierwszą godną uwagi akcję ofensywną Pogoni. W drugiej minucie ruszył lewym korytarzem boiska i poszukał dośrodkowaniem Michała Kucharczyka. Skrzydłowy oddał strzał głową, ale był on niecelny. Dziesięć minut później gospodarze poważnie nastraszyli gości ze Szczecina. Ofensywny rajd przeprowadził Rafał Wolski. Zakończył go strzałem z bliska w krótki róg bramki. Na posterunku był jednak Dante Stipica, który odbił uderzenie. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Piotra Tomasika, ale jego próba została zablokowana. W kolejnych minutach szczecinianie coraz mocniej przejmowali inicjatywę. Ofensywnych zrywów próbował Maciej Żurawski, który w niedzielę zastępował niedysponowanego Kacpra Kozłowskiego. 18-latek nabawił się przeciążenia mięśniowego podczas zgrupowania reprezentacji Polski i nie przyjechał do Płocka. Portowcom wciąż brakowało jednak precyzji i skutecznej finalizacji. To było wodą na młyn dla płocczan, którzy czekali na błędy przyjezdnych i starali się szybko kontrować. Po jednym z takich ataków Dante Stipica zmuszony był do interwencji kilkadziesiąt metrów od swojej bramki. Wisła Płock wzmocniła ofensywę W przerwie trener Maciej Bartoszek zdecydował się na jedną zmianę. Rafała Wolskiego zastąpił napastnik Patryk Tuszyński. Rezerwowy dołączył w linii ataku do Damiana Warchoła. Wisła wysłała więc w stronę Pogoni jasny sygnał: "walczymy o pełną pulę". Kosta Runjaic postanowił natomiast nie zmieniać niczego po 45 minutach. Jak się okazało, lepiej wybrał trener Bartoszek. W 57. minucie jego Wisła wyszła na prowadzenie. Dobrą centrę w pole karne posłał Piotr Tomasik, a na bramkę zamienił ją Damian Warchoł. Akcja gospodarzy zaczęła się od niecelnego wybicia Kamila Grosickiego, po którym piłka trafiła pod nogi płocczan. W 67. minucie na roszady w składzie zdecydował się także Runjaic. Sebastiana Kowalczyka i Piotra Parzyszka zastąpili Jean Carlos oraz Rafał Kurzawa. Ten ostatni w 74. minucie zapoczątkował bardzo groźną akcję Pogoni. Podbiegł kilkadziesiąt metrów, zagrał przed pole karne do Macieja Żurawskiego, a ten wystawił do Michała Kucharczyka. Skrzydłowy nie trafił jednak czysto w piłkę i ta poleciała poza światło bramki. Kilka minut później trener Pogoni wprowadził kolejnych dwóch zmienników. Swoje szanse dostali ofensywnie usposobieni Mariusz Fornalczyk i Luka Zahović. W końcówce spotkania koło ratunkowe Portowcom rzucił jeszcze kapitan Wisły, Jakub Rzeźniczak. Bez pardonu zaatakował Rafała Kurzawę, za co sędzia Stefański pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Szczecinianie nie potrafili jednak wykorzystać gry w przewadze i ostatecznie przegrali 0-1. Pogoń pozostaje więc na czwartym miejscu w tabeli z 19 punktami na koncie. Wisła Płock awansowała z kolei na pozycję numer 10. Jej dorobek to 13 oczek. Jakub Żelepień