Sezon 2000/2001 szczecinianie zakończyli jako wicemistrzowie Polski. Ogromna w tym zasługa pieniędzy tureckiego biznesmena Sabriego Bekdasa. Przedsiębiorca inwestował w kadrę, sztab, chciał także w stadion, ale nie dogadał się z miastem. Jednym z członków drużyny, który reprezentowała polski futbol w Europie, był 47-letni dziś Leszek Pokładowski. - Trochę trzeba było czekać. Nie spodziewałem się, że potrwa to aż tak długo. Po powrocie do Ekstraklasy wydawało się, że klub będzie się szybko rozwijał. Nie ma co jednak narzekać - ważne, że w końcu się udało. Oby teraz tak co roku - mówi w rozmowie z Interią Pokładowski. Pogoń Szczecin - NK Osijek już dziś Zdaniem naszego rozmówcy, bez Kosty Runjaica sukces w postaci awansu do Europy nie byłby możliwy. W listopadzie 2017 roku niemiecki trener przejął ostatnią w tabeli drużynę - skłóconą, rozbitą wewnętrznie i nieprzygotowaną fizycznie. Dziś Portowcy to natomiast zespół zjednoczony, dobry taktycznie i świetny - jak na polskie warunki - motorycznie. - Nie ma o czym dyskutować. Kosta wszystko poukładał, jest w klubie stabilizacja, wiadomo, czego można się spodziewać. Wcześniej tak nie było - przekonuje były zawodnik Pogoni. Istotny jest również fakt, że w ostatnich latach Pogoni dobrze wychodziły okienka transferowe. Większość zawodników sprawdziła się w Szczecinie i rozwinęła pod okiem Runjaica. - Nawet jeśli ktoś odchodzi, to zazwyczaj klub potrafi go zastąpić innym zawodnikiem. Drużyna wie, co ma grać, bo dzięki temu, że trener jest tak długo, można zachować ciągłość - tłumaczy Pokładowski. Prawdziwa weryfikacja siły Pogoni przyjdzie dzisiaj. Zajęcie trzeciego miejsca w Ekstraklasie było sukcesem, ale to dopiero początek drogi. Najważniejsze będzie to, jak Portowcy wypadną na tle rywala z Chorwacji. Początek meczu o 21. Jakub Żelepień