Grosicki nie zaczął meczu z Lechią w pierwszym składzie. Zamiast niego od pierwszej minuty grał Rafał Kurzawa. Były zawodnik Górnika Zabrze doznał jednak urazu i w 22. minucie musiał opuścić boisko. Nieszczęście jednego - jak to w sporcie bywa - stało się szansą dla drugiego. Kamil Grosicki wszedł na murawę i stał się głównym architektem wielkiego zwycięstwa. Pogoń Szczecin. Kamil Grosicki z występem marzeń Zaczęło się w 36. minucie, przy stanie 1-1. Grosicki w swoim stylu ruszył lewym skrzydłem i dograł płasko do czekającego na piątym metrze Zahovicia. Słoweniec nie pomylił się i wyprowadził "Portowców" na prowadzenie. Interia Sport - Gramy Dalej prosto z gali rozdania Złotej Piłki - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-zlota-pilka-2021/aktualnosci/news-zlota-pilka-2021-gala-w-paryzu-bez-tajemnic-interia-zaprasza,nId,5667949?utm_source=zlota&utm_medium=zlota&utm_campaign=zlota">SPRAWDŹ!</a> Po zmianie stron Grosicki nie zwalniał tempa. W 51. minucie ponownie asystował przy trafieniu Zahovicia - tym razem dograł nie po ziemi, a górą. 83-krotny reprezentant Polski był także zaangażowany przy golu Pogoni numer cztery - zaliczył wówczas kluczowe podanie do Luisa Maty. Trzecią asystę zanotował z kolei przy bramce ustalającej wynik na 5-1. Dograł wówczas na głowę wbiegającego w strefę obronną Lechii Michała Kucharczyka. Pogoń Szczecin. Wybitne statystyki Kamila Grosickiego Trzy asysty mówią same za siebie, ale Grosicki imponuje także w innych statystykach. Przez 68 minut gry skrzydłowy zanotował 44 kontakty z piłką, a dokładność jego podań - najczęściej do przodu - wyniosła 88 procent. Do tego wychowanek Pogoni posłał aż pięć kluczowych piłek. Poza tym oddał jeden celny strzał na bramkę Kuciaka. Kto zdobędzie "Złotą piłkę" - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-zlota-pilka-2021/aktualnosci?utm_source=zlota&utm_medium=zlota&utm_campaign=zlota">SPRAWDŹ!</a> Podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Lechii Tomasz Kaczmarek przyznał wprost, że jego zespół nie miał pomysłu i sposobu na zatrzymanie Grosickiego. Jak powiedział szkoleniowiec, to zawodnik, który przerasta polską ligę. To kolejny mecz, w którym Grosicki ciągnie Pogoń Szczecin. W październiku strzelił gola w meczu z Jagiellonią. Później pauzował miesiąc przez kontuzję, a kiedy przed tygodniem wrócił, zaliczył asystę w meczu ze Śląskiem Wrocław. Dziś dorzucił trzy ostatnie podania. Grosicki staje się czołowym skrzydłowym ligi. Pytanie, co w tej sytuacji zrobi Paulo Sousa. Jakub Żelepień, Interia