Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Drużyna prowadzona przez trenera Roberta Podolińskiego przystępowała do meczów w grupie spadkowej z 9. miejsca, z 19 punktami na koncie. To, co stało się w 7 meczach o utrzymanie, jest ciężkie do wytłumaczenia. Nagle drużyna, która przecież była jedną nogą w grupie mistrzowskiej, straciła wszystkie swoje walory i zaczęła przegrywać spotkanie za spotkaniem. Skończyło się na katastrofie, bielszczanie zakończyli ligę na ostatnim, 16. miejscu, i po pięciu latach pożegnali się z Ekstraklasą. Teraz w klubie nie ma już trenera Podolińskiego, a bielszczanie rozglądają się za nowym szkoleniowcem. Być może będzie to Kazimierz Moskal. Wkrótce nie będzie też piłkarzy. Wprawdzie prezes Tomasz Mikołajko uspokaja, że jest wsparcie z miasta i ze strony sponsorów, ale nie wszystkich graczy uda mu się przekonać do występów pod Klimczokiem. Aż dwunastu piłkarzom kończą się kontrakty, część z nich już ma propozycje z innych zespołów. - Na razie trudno powiedzieć, co będzie. Będę rozmawiał z działaczami, co dalej - tłumaczy nam Emilijus Zubas. Mimo spadku, litewski bramkarz należał do najlepszych w zespole. Z końcem czerwca kończy mu się kontrakt i ze znalezieniem nowego pracodawcy nie będzie miał problemów. 25-letni Zubas przymierzany jest do Jagiellonii, gdzie może zastąpić Bartłomieja Drągowskiego, przymierzanego do wyjazdu za granicę. Całkowicie przemeblowana będzie też defensywa "Górali". Kontrakty kończą się środkowym obrońcą: Pawłowi Baranowskiemu i Jozefowi Piaczkowi. Trudno też przypuszczać, żeby w I lidze grał mający za sobą świetny sezon Adam Mójta, który rozgrywki zakończył z 7 bramkami i 8 asystami na koncie. Doświadczony lewy obrońca przymierzany jest do gry w Lechu lub Wiśle. - Prasa i media napędzają to wszystko. Póki co mam ważny kontrakt z Podbeskidziem. Jestem umówiony na rozmowę z prezesem, zobaczymy jak będzie. Mam zapewnienie, że jak będzie oferta z Ekstraklasy, to będę mógł odejść. Nie ma co tak daleko wybiegać w przyszłość - tłumaczył. Nie wiadomo też czy dalej w piłkę grać będzie 38-letni Marek Sokołowski. Kapitan Podbeskidzia dał sobie czas do czerwca na ostateczną decyzję. - Muszę odpocząć i pomyśleć. Jeśli jednak klub dalej będzie mnie chciał, to zdecyduję się kontynuować karierę. W grę wchodzą tylko występy w Podbeskidziu. O innym klubie nie ma mowy, tym bardziej, że ze słów prezesa wynika, że zostają sponsorzy, a w kolejnym sezonie będzie walka o awans, tak, żeby się szybko podnieść i żeby nie było stagnacji - podkreśla "Sokół". W nowym sezonie w Podbeskidziu z pewnością nie zobaczymy dwójki najskuteczniejszych napastników. Był król strzelców Ekstraklasy Robert Demjan przymierzany jest do gry w Termalice Bruk-Bet Nieciecza, a Mateusz Szczepaniak już podpisał czteroletni kontrakt z Cracovią. Na szybko trzeba będzie szukać ich następców. Wśród tych, na których Podbeskidzie może się oprzeć, najprawdopodobniej będzie Samuel Stefanik. W ostatnim, przegranym przed tygodniem 3-4 meczu z Wisłą, Słowak zdobył dwa gole. Po meczu prezes Mikołajko długo na klubowym parkingu rozmawiał z piłkarzem. Stefanikowi 30 czerwca kończy się kontrakt. Bielszczanom będzie zależało na zatrzymaniu części takich zawodników, jak słowacki pomocnik. Michał Zichlarz Mogą odejść z Podbeskidzia: Bramkarze Emilujus Zubas - Jagiellonia Wojciech Kaczmarek - koniec kontraktu Obrońcy Adam Mójta - Lech Poznań Paweł Baranowski - koniec kontraktu Jozef Piaczek - koniec kontraktu Frank Adu Kwame - koniec kontraktu Adam Pazio - koniec kontraktu Pomocnicy Marek Sokołowski - zakończenie kariery (?) Dariusz Kołodziej - koniec kontraktu Samuel Stefanik - koniec kontraktu Napastnicy Mateusz Szczepaniak - Cracovia Robert Demjan - Termalica Bruk-Bet Nieciecza