<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Podbeskidzie, które przez chwilę było nawet w grupie mistrzowskiej, ostatecznie zaczynało rundę finałową z najlepszym bilansem w grupie spadkowej. W finale jednak ekipa Podolińskiego kompletnie się pogubiła, zdobywając w sześciu meczach zaledwie jeden punkt, i już na kolejkę przed końcem nie ma szans na utrzymanie. Wyniki ostatniej kolejki rundy zasadniczej sprawiły, że Podbeskidzie i Ruch Chorzów miały identyczną liczbę punktów oraz bramek zdobytych i straconych, a oba mecze między nimi zakończyły się remisami 1-1. O tym, że wyżej w tabeli uplasowali się "Górale", zadecydowała klasyfikacja fair play. Gdy jednak Lechia Gdańsk wycofała skargę po odjęciu jej jednego punktu, o kolejności na miejscach 7-9 musiała decydować mała tabela meczów między Lechią, Ruchem i Podbeskidziem. W niej najgorsze było Podbeskidzie i dlatego trafiło do grupy spadkowej. Teraz trafia do 1. ligi. Czary goryczy dopełniła klęska 1-5 w Łęcznej. - Po stracie bramki na 0-1 musieliśmy zaryzykować, otworzyć się. Górnik w pierwszej połowie wykorzystał wszystkie okazje jakie miał i to był dziś klucz do sukcesu. My nie potrafiliśmy się przebić przez defensywę gospodarzy, brakowało nam czegoś z przodu. W dodatku popełniliśmy błędy w defensywie, które kosztują nas wiele - mówił po meczu zrozpaczony Podoliński, cytowany na stronie klubu. - Dziękuję kibicom za to, że z nami jeździli, dopingowali i przepraszam w swoim i zespołu imieniu za to, w jakim miejscu jesteśmy. Całą radość w Podbeskidziu czerpałem z szatni, która składa się z charakternych zawodników i za każdym razem mimo ciosów potrafiła się podnosić i pokonywać trudności - powiedział szkoleniowiec. - Wyjątkiem jest to, co się dziś stało, widok grupy dorosłych facetów załamanych w szatni jest dramatem. Zawiedliśmy siebie samych i całe Bielsko. Przepraszamy - podsumował. Rozczarowania nie krył także doświadczony pomocnik, Damian Chmiel, od lat związany z bielskim klubem. - Ciężko cokolwiek powiedzieć. Straszny żal. Jestem mocno związany z Podbeskidziem, spędziłem tu najlepsze chwile i to jest straszny ból - powiedział piłkarz. - Jestem strasznie rozczarowany i nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Ciężko powiedzieć coś, szczególnie po takim meczu, gdzie przegrywa się w takim wymiarze. Od początku tej rundy finałowej nas nie było w tej Ekstraklasie. Ten mecz jest konsekwencją tego, co się działo. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek z Podbeskidziem spadnę - nie ukrywał zawodnik.