<a href="https://sport.interia.pl/klub-podbeskidzie-bielsko-biala/na-zywo-podbeskidzie-bielsko-biala-pogon-szczecin-w-meczu-25-kolejki,nzId,694" target="_blank">Zobacz zapis relacji tekstowej z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin</a> Piłkarze Pogoni Szczecin podeszli do starcia z niżej notowanym rywalem po wygranej w starciu z Wisłą Płock. Portowcy przez wcześniejszą porażkę z Legią muszą teraz punktować, jeżeli chcą utrzymać się na podium. Gospodarze nie złożyli jeszcze rękawic w walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Podbeskidzie poprawiło swoją sytuację dzięki triumfowi nad Wisłą Kraków, lecz nadal ma tylko punkt przewagi nad Stalą. Pomimo sporej różnicy pozycji w tabeli, to piłkarze Roberta Kasperczyka jako pierwsi ruszyli do ataku. Bliski wpakowania piłki do siatki już w 8. minucie był Kamil Biliński, jednak skutecznie uprzedził go Dante Stipica.Z każdą kolejną minutą przebieg gry zmieniał się na korzyść popularnych "Portowców". W 27. minucie mieli oni dwie dogodne szanse na objęcie prowadzenia. Najpierw Michal Peszkovicz skutecznie zatrzymał futbolówkę po próbie Jakuba Bartkowskiego, a kilka chwil później obronił niezbyt mocne uderzenie Sebastiana Kowalczyka. W obu sytuacjach bardzo dobrze podawał Michał Kucharczyk. Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin. Kacper Kozłowski z debiutanckim golem w Ekstraklasie! Był gracz m.in. Legii Warszawa znakomicie zachował się również w 33. minucie. Kucharczyk otrzymał podanie od Kowalczyka i zagrał w pole karne. Tam obrońcy Podbeskidzia nie upilnowali Kacpra Kozłowskiego, który oddał strzał głową i wpakował piłkę do siatki. Dla reprezentanta Polski było debiutanckie trafienie w rozgrywkach polskiej Ekstraklasy. Druga część gry - podobnie jak cały mecz - rozpoczęła się od ataków Podbeskidzia i ponownie nie przyniosły one wymiernych korzyści. Goście stopniowo odzyskiwali jednak przewagę i byli o wiele konkretniejsi. Kolejna bramkę w tym starciu udało im się strzelić po rzucie karnym. W 62. minucie po interwencji wozu VAR sędzia zauważył faul Bartłomieja Kręcichwosta na Bartkowskim. Atakujący Podbeskidzia uderzył rywala łokciem i został upomniany żółtą kartką. Do wykonania "jedenastki" podszedł Kowalczyk i pewnie dopełnił formalności. Przewaga zawodników Kosty Runjaicia z każdą kolejną minutą była coraz wyraźniejsza. W bramce gospodarzy dobrze spisywał się jednak Peszkovicz, który wygrał starcia sam na sam z Kozłowskim oraz Adrianem Benedyczakiem. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> W doliczonym czasie gry bardzo bliski zdobycia był jeszcze Marko Roginić, jednak nie trafił do siatki po uderzeniu zza pola karnego. Na boisku zakotłowało się również po ostatnim gwizdku sędziego i żółtą kartkę obejrzał Rafał Janicki. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2020-2021,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, tabela, strzelcy</a> PA