Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy Po ostatniej fatalnej serii czterech kolejnych porażek w lidze trener Jagi Michał Probierz dał swoim zawodnikom kilka dni wolnego. Do tego, w porównaniu do fatalnie przegranego przed tygodniem spotkania z Wisłą 1-4, dokonał w składzie aż pięciu zmian. Przemeblowane zostały wszystkie formacje, a kapitan zespołu, nominalny pomocnik Rafał Grzyb, biegał na prawej obronie. Goście od pierwszej minuty z impetem rzucili się do ataków. Już w 4. minucie bliski zdobycia bramki był Taras Romanczuk, ale przestrzelił. Potem dwóch sytuacji sam na sam z Emilijusem Zubasem nie wykorzystał Karol Świderski. 18-letni napastnik najpierw nie wykorzystał świetnego podania Jacka Góralskiego, a potem umiejętnie kierującego grą białostocczan Konstantina Wasiljewa. W tej drugiej sytuacji młody piłkarz przestraszył się zdecydowanego wybiegu Zubasa i w ogóle nie trafił w piłkę. Podbeskidzie grało fatalnie. Drużyna prowadzona przez Roberta Podolińskiego w niczym nie przypominała zespołu, który w czterech ostatnich meczach zdobył 8 punktów. Górale nie mieli pomysłu na grę, a jedyną groźną sytuację mieli w 29. minucie. Po dośrodkowaniu Adama Pazio z prawej strony głową groźnie strzelał Kohei Kato. Piłkę po strzale Japończyka w dobrym stylu obronił jednak Bartłomiej Drągowski. Trzy minuty później Jagiellonia zdobyła zasłużonego gola. Świetne podanie ze środka boiska trafiło po nogi Piotra Tomasika. Były piłkarz Górali dokładnie dośrodkował w pole karne, a tam świetnie znalazł się Świderski. Dotychczasowy rezerwowy napastnik "Jagi" wyprzedził Krystiana Nowaka i z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki. Dla 18-latka to drugie trafienie w lidze w karierze. Pod koniec pierwszej części jeszcze raz dał o sobie znać Wasiljew. Piłka po bardzo mocnym strzale z wolnego doświadczonego pomocnika minimalnie przeszła ponad bramką bielszczan. Po przerwie Podbeskidzie ruszyło do przodu. Bielszczanie w końcu mieli jakieś sytuacje podbramkowe. W 50. minucie bliski zdobycia wyrównującej bramki był Robert Demjan. Słowak w dobrym stylu wymanewrował obrońców "Jagi" i mocnym strzałem starał się zaskoczyć Drągowskiego. Bramkarz gości był jednak na miejscu i zdołał obronić. Kilka minut później znowu zakotłowało się w polu karnym białostocczan, ale Mateusz Szczepaniak chybił. Bielszczanie atakowali i w końcu udało im się trafić w 70. minucie. Na lewej stronie aktywny z przodu Demjan zagrał do odważnie wchodzącego w pole karne Adama Mójty. Lewy obrońca Górali przymierzył w długi róg bramki rywala i Drągowski nie miał nic do powiedzenia. Dla 29-letniego obrońcy to drugie trafienie w drugim kolejnym meczu. Mójta zdobył też bramkę w ostatnim wygranym przez bielszczan meczu z Górnikiem. Pięć minut po zdobyciu gola miejscowi mogli zdobyć kolejnego gola. Stałoby się tak, gdyby nie Drągowski. Bramkarz Jagiellonią nogą wybronił piłkę po mocnym i mierzonym strzale dobrze grającego Demjana. Słabo grający w drugiej części goście dobrą okazję mieli w 81. minucie, ale z dystansu minimalnie chybił Góralski. Siedem minut później Zubasa próbował zaskoczyć Przemysław Frankowski, ale też bez powodzenia. W samej końcówce po kolejnej akcji duetu Kowalski - Demjan, ten drugi minimalnie chybił. Ostatecznie skończyło się więc podziałem punktów. Z Bielska-Białej Michał Zichlarz Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1-1 (0-1) Bramki: 0-1 Karol Świderski (32.), 1-1 Adam Mójta (70.). Podbeskidzie: Emilijus Zubas - Adam Pazio, Krystian Nowak, Adam Deja, Adam Mójta - Jakub Kowalski, Kohei Kato (56. Dariusz Kołodziej), Marek Sokołowski, Mateusz Możdżeń, Mateusz Szczepaniak - Robert Demjan. Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Rafał Grzyb, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Marek Wasiluk (65. Karol Mackiewicz) - Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Jacek Góralski, Konstantin Wasiljew, Piotr Tomasik (78. Jonatan Starus) - Karol Świderski (65. Łukasz Sekulski). Żółte kartki: Marek Sokołowski, Adam Deja - Podbeskidzie. Marek Wasiluk, Taras Romanczuk - Jagiellonia. Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 3528 Zobacz raport meczowy