Ponad dwa tysiące fanów Górnika przyjechało na bielski Stadion Miejski dopingować swój zespół. Mecz obserwowali też prezydenci obu miast: Małgorzata Mańka-Szulik z Zabrza i Jacek Krywult z Bielska-Białej. Magistraty obu miast są przecież większościowymi udziałowcami obu klubów. O dzisiejszym spotkaniu mówiono, że jest grą o być albo nie być dla jednych i drugich, którzy mimo strat dalej myślą o powrocie do Ekstraklasy. W zespole Podbeskidza nie brakowało zawodników, którzy jeszcze niedawno grali w Górniku. W wyjściowym składzie Górali byli Mariusz Magiera i Michał Janota, którzy jeszcze kilka miesięcy temu grali w klubie z Zabrza. Górnik dobrze zaczął. W 7 minucie przed szansą zdobycia gola stanął najlepszy snajper zabrzan Igor Angulo. Zamiast strzelać Hiszpan podawał jednak do kolegi z ataku Davida Ledeckiego. W 16 minucie celnie uderzał z kolei Łukasz Wolsztyński, ale Rafał Leszczyński zdołał sparować piłkę. Dwie minuty później precyzyjnie zza pola karnego uderzył Adam Wolniewicz. Piłka zmierzał pod pod poprzeczkę bramki bielszczan, ale piękna interwencja Leszczyńskiego zapobiegła stracie gola. W chwilę później poszła kontra gospodarzy, po której Łukasz Sierpina znalazł się w sytuacji sam na sam z Grzegorze Kasprzikiem. W tej sytuacji kapitalną interwencją popisał się bramkarz Górnika, który nogą intuicyjnie odbił piłkę. W 20 minucie dobrego dośrodkowania aktywnego na lewym skrzydle Dawida Plizgi nie wykorzystał z kolei Ledecky. Piłka po jego strzale wylądowała na... aucie. Kilkadziesiąt sekund później "bomba" Adama Dei poszybowała tuż nad poprzeczką bramki zabrzan. Toczące się przy padającym deszczu spotkanie rozkręciło się. W 23 minucie na 1-0 mógł trafić Angulo, ale z kilku metrów spudłował. Dwie minuty później celnie uderzał z kolei Maciej Ambrosiewicz, ale znowu na miejscu był broniący z wyczuciem Leszczyński. W pierwszych dwóch kwadransach było to zresztą spotkanie bramkarzy. W 29 minucie mocno i celnie trafił Janota, ale dobrze interweniował Kasprzik. Jeszcze lepszą interwencją bramkarz Górnika popisał się siedem minut później. Dokładnie dośrodkował Marek Sokołowski, a Sierpina celnie uderzył głową z około ośmiu metrów. Kasprzik sobie tylko znanym sposobem zdołał odbić piłkę. W 40 minucie kolejną dobrą interwencję zaliczył z kolei Leszczyński, pewnie broniąc piłkę na mokrej murawie po trafieniu Angulo z kilku metrów. W 42 minucie było już w końcu 1-0 dla Podbeskidzia! Z wolnego z około 20 metrów świetnie przymierzył Tomasz Podgórski i Kasprzikowi nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć futbolówkę z siatki. Dla "Podgóra" było to już 5 trafienie w tym sezonie. Kibice jeszcze nie ochłonęli, a już było 1-1. Angulo piętą zagrał do Rafała Kurzawy, ten dobrze wrzucił w pole karne, gdzie do piłki najwyżej wyskoczył Ledecky i precyzyjnym trafieniem głową pod poprzeczkę zaskoczył w końcu Leszczyńskiego. Zaraz po przerwie przed wyśmienitą okazją zdobycia bramki na 2-1 stanął Angulo. Po świetnym prostopadłym podaniu Plizgi znalazł się w sytuacji sam na sam z Leszczyńskim, ale chybił. W 56 minucie kolejny błąd popełniła obrona Górali. Wypuszczony w bój Ledecky został powstrzymany w polu karnym przez bramkarza Podbeskidzia. Skończyło się na żółtej kartce dla Leszczyńskiego i jedenastce dla przyjezdnych, pewnie zamienionej na bramkę przez najlepszego na boisku Plizgę. Miejscowi wyrównali w zadziwiających okolicznościach kilka minut później. Z lewej strony dokładnie wrzucił Sierpina, a Chmiel celnie trafił głową. Piłka zmierzał w środek bramki, gdzie stał akurat Kasprzik. Wydawało się, że bramkarz zabrzan nie będzie miał problemów z jej złapaniem. W ostatnim momencie futbolówka tak jednak zmieniła lot, że kompletnie zaskoczyła bramkarza Górnika i ku jego konsternacji wylądowała w siatce... W 78 minucie kolejnym świetnym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Sierpina. Tym razem piłka wylądowała na głowie rezerwowego Szymona Lewickiego, który wygrał powietrzny pojedynek Ołeksandrem Szeweluchinem i trafił do siatki. To pierwsza bramka w ligowych rozgrywkach dla Górali doświadczonego napastnika. Cztery minuty później Lewicki znowu celnie uderzył głową, ale tym razem Kasprzik zdołał skierować piłkę na rzut rożny. W 89 minucie głową groźnie głową trafił z kolei Jozef Piaczek, ale i tym razem bramkarz zabrzan był na miejscu. Już w doliczonym czasie gry do siatki gospodarzy piłkę wepchnął i skończyło się na wyniku 3-3. Z Bielska-Białej Michał Zichlarz Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 3-3 Bramki: 1-0 Tomasz Podgórski (42. z wolnego) 1-1 David Ledecky (44.) 1-2 Dawid Plizga (57. karny) 2-2 Damian Chmiel (62. głową) 3-2 Szymon Lewicki (78.) 3-3 90+2 Szymon Matuszek Żółte kartki: Michał Janota, Rafał Leszczyński, Marek Sokołowski - Podbeskidzie. Szymon Matuszek, Maciej Ambrosiewicz, Adam Wolniewicz - Górnik. Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin). Widzów: 8730 Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Łukasz Zakrzewski, Adam Deja, Jozef Piaczek, Mariusz Magiera - Tomasz Podgórski, Marek Sokołowski, Michał Janota (63. Szymon Lewicki), Damian Chmiel (84. Dariusz Kołodziej), Łukasz Sierpina - Robert Demjan. Górnik: Grzegorz Kasprzik - Adam Wolniewicz, Ołeksandr Szeweluchin (87. Armin Ćerimagić), Adam Danch, Rafał Kurzawa - Dawid Plizga, Maciej Ambrosiewicz (83. Marcin Urynowicz), Szymon Matuszek, Łukasz Wolsztyński (46. Rafał Kosznik) - Igor Angulo, David Ledecky.