Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczuKontuzjowany Fabian Pawela - to nie jest problem dla Roberta Kasperczyka, trenera Podbeskidzia. W odwodzie ma przecież Kamila Adamka. Młody napastnik już po kilku sekundach debiutu w T-Mobile Ekstraklasie mógł powtórzyć wyczyn starszego kolegi z Białegostoku i strzelić gola, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i zaprzepaścił szansę, a świetnie "urwał" się obrońcom. W 17. minucie, gdy dostał podanie od Marka Sokołowskiego, zachował się już perfekcyjnie. Głową przebił piłkę myląc tak doświadczonego obrońcę jak Arkadiusz Głowacki, a następnie podał do nadbiegającego Roberta Demjana. Słowak przyjął sobie futbolówkę lewą nogą, a uderzył prawą, czemu tylko przypatrywał się Michał Czekaj. Mimo że Sergei Pareiko wyciągnął się jak długi, nie był w stanie zatrzymać tego strzału z linii pola karnego. Podbeskidzie grało dobrze, a Wisła sennie i bez pomysłu. Jedynym, który dawał nadzieję był Maor Melikson. Izraelczyk rozpoczął sobotnie spotkanie na lewej stronie, ale po pół godzinie przeniósł się do środka. I to on w drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy zagrał prostopadle do Łukasza Garguły, który natychmiast podał do wbiegającego w pole karne Łukasza Burligi, a ten przerzucając Richarda Zajaca strzelił swojego pierwszego gola w polskiej ekstraklasie. To goście jako pierwsi stworzyli sobie groźną sytuację na początku drugiej odsłony. W 48. minucie Pareiko wybił daleko piłkę, przejął ją Ivica Illiev i uderzył sprzed narożnika pola karnego, ale Zajac wyciągnął się i wyłapał strzał Serba. Zawodnicy z Bielska-Białej mieli problemy w wydostaniem się z własnej połowy. W końcu jednak udało im się to po godzinie gry i wywalczyli rzut rożny. Dośrodkował Matej Nather, a Damian Byrtek uderzył piłkę głową, jednak ponad bramką. Dziesięć minut później wreszcie swoje sytuacje miał Cwetan Genkow. Bułgar najpierw został powstrzymany przez Zajaca, ale wywalczył rzut rożny. Po dośrodkowaniu Garguły uderzył piłkę głową trafiając w słupek, a z linii bramkowej futbolówkę wybił Dariusz Łatka. Obie drużyny starały się zmienić wynik, trochę groźniejsi w swoich atakach byli piłkarze "Białej Gwiazdy", którzy w doliczonym czasie mogli przesądzić losy spotkania na swoją korzyść. Strzał rezerwowego Andraża Kirma obronił jednak Zajac, a uderzenie Ilieva przeszło tuż nad poprzeczką. Po meczu powiedzieli: Michał Probierz (trener Wisły Kraków): - Pierwszej połowy nie możemy zaliczyć do udanych. To głównie materiał do analizy. Musimy swoją grę, jej tempo narzucać przez 90 minut, a nie tylko w drugiej części spotkania. Druga połowa w naszym wykonaniu była o wiele lepsza. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i stwarzamy sytuacje. Najbardziej boli to, że choć jest ich dużo, to ich nie wykorzystujemy. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Teraz myślimy już o kolejnym meczu; aby zawodnicy grali lepiej i agresywniej od pierwszej minuty. Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Graliśmy dziś z jednym z głównych kandydatów do mistrzowskiej korony. Z zespołem, który ma zupełnie inne cele i aspiracje niż my. Biorę ten remis z dużymi fragmentami dobrej gry, której życzyłbym sobie w większym wymiarze czasowym niż tylko w pierwszej połowie, zepsutej bramką w doliczonym czasie gry. Jestem pełen uznania dla mojej drużyny, która podjęła walkę. Choć Wisła stworzyła więcej klarownych sytuacji, dla nas remis tak ciężko wywalczony z takim zespołem jest sukcesem. Mariusz Sacha (pomocnik Podbeskidzia): - Wynik 1-1 jest sprawiedliwy. Rozpoczęliśmy z dużym animuszem, by zamazać złe wrażenie po porażce w Białymstoku. Szkoda nam bramki. Powinniśmy być skoncentrowani do ostatniego gwizdka. Zabrakło kilku sekund. Za tydzień czeka nas ciężki mecz z Legią. Uważam, że nie jesteśmy na straconej pozycji. Do Warszawy pojedziemy z podniesioną głową. Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 1-1 (1-1) Bramki - Demjan (17.) - Burliga (45.+2) Podbeskidzie: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Damian Byrtek, Michal Piter-Buczko, Krzysztof Król - Sebastian Ziajka (85. Liran Cohen), Matej Nather, Dariusz Łatka, Mariusz Sacha (64. Damian Szczęsny) - Robert Demjan, Kamil Adamek (64. Piotr Malinowski). Wisła: Sergei Pareiko - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Michał Czekaj, Jan Frederiksen - Ivica Iliev, Radosław Sobolewski, Łukasz Garguła (73. Cezary Wilk), Maor Melikson - Cwetan Genkow, Romell Quioto (73. Andraż Kirm). Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki - Michal Piter-Buczko, Damian Byrtek. Widzów 3200.