<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2015-2016,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> Dziś na stadionie przy ulicy Okrzei Piast, w meczu na szczycie 21. kolejki, podejmuje rozpędzonego "Kolejorza". Gliwiczanie z Lechem zagrają w osłabiony składzie, bo kontuzjowani są Sasa Żivec, Kornel Osyra i Martin Neszpor, a za cztery żółte kartki nie może wystąpić Kamil Vacek. Nie są to jedyne problemy lidera Ekstraklasy. Okazuje się, że już są inni, którzy chętnie zatrudniliby u siebie twórcę sensacyjnego wyniku Piasta w tym półroczu. Na szczęście dla gliwiczan, Radoslav Latal nigdzie się nie wybiera. Z klubem z Górnego Śląska ma zamiar dokończyć to, co zaczął latem. - Nie byłoby to dobre, gdybym teraz odszedł - podkreśla. 45-letni Latal pojawił się w Gliwicach wiosną. Na stanowisku trenera zastąpił Hiszpana Angela Pereza Garcię. I choć nie udało mu się wywalczyć miejsca w grupie mistrzowskiej, to spokojnie utrzymał Piasta w lidze. W przerwie letniej zespół został kompletnie przebudowany. Do zespołu trafili m.in tacy piłkarze, jak Vacek, Neszpor czy Patrik Mraz. Wszyscy namówieni do gry w zespole z Gliwic przez Latala. Teraz są nie tylko wiodącymi zawodnikami Piasta, ale i w całej lidze. O Vacku już spekuluje się, że wkrótce może trafić do innego, bogatszego od Piasta klubu. Mówi się nawet o... Lechu. - Kamil z Gliwic na pewno się nie będzie teraz przenosił. Znam go na tyle, że na pewno coś by mi powiedział. Zresztą jest w takiej sytuacji, że walczy o wyjazd na Euro. Żeby tam pojechać musi regularnie grać - mówi trener Latal. Michał Zichlarz