<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> 28-letni piłkarz trafił do Piasta latem z Zawiszy, w którym wiosną zdobył 8 bramek. W Gliwicach nie szło mu dotąd, aż tak dobrze. Do meczu z lubinianami na swoim koncie miał ledwie jednego gola, zdobytego w meczu z Górnikiem Łęczna. Pozostawał w cieniu najskuteczniejszego snajpera Martina Neszpora. Na konferencji po wczorajszym meczu trener Latal przyznał nawet, że zastanawiał się, czy nie posadzić Bariszicia na ławce. - Jego ostatnie mecze nie były takie, jak oczekiwalibyśmy. Przed meczem z Zagłębiem zastanawiałem się czy wstawić go do składu. Ostatecznie "Bari" zagrał i pomógł nam w zwycięstwie. Takich meczów w jego wykonaniu oczekuję - wytłumaczył czeski szkoleniowiec Piasta. W wygranym 2-0 meczu Bariszić najpierw w dobrym stylu wymanewrował obrońców Zagłębia, w drugiej połowie wykorzystał świetne zagranie Kamila Vacka. - Dla nas najważniejsze są trzy punkty i to, że trzymamy dystans nad resztą zespołów. A to, że strzeliłem dwie bramki jest mniej istotne. Tutaj liczy się dobro drużyny. W meczu z Zagłębiem pokazaliśmy, że dalej mamy wiele energii, żeby kontynuować naszą serię zwycięstw - podkreślał po meczu z Zagłębiem Chorwat. - Czy w kolejnych meczach utrzyma pan taką dyspozycję strzelecką? - zapytaliśmy Bariszicia. - Mam nadzieję, że dalej będę strzelał. Na boisku pokazujemy z Martinem Neszporem, że dobrze współpracujemy. Teraz przed nami Jagiellonia. Czeka nas ciężki mecz, ale wierzę, że znowu wygrany. Musimy utrzymać tą dyspozycję, żeby nasza przewaga nad rywalami była tak duża, jak teraz - mówi napastnik Piasta. Michał Zichlarz z Gliwic