Mecz Piasta Gliwice z Zagłębiem Lubin odbędzie się w niedzielę o godz. 12.30.Paweł Czado: Wraca liga po przerwie reprezentacyjnej. Drugi raz zdarzyło się, że Polska w meczu z Anglią potrafiła odrobić straty i zremisować, pierwszy raz zdarzyło się to za pańskiej selekcjonerskiej kadencji. Jak panu podobał się mecz z Anglią, jak ocenia pan występ Polaków?Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice: Bardzo dobrze. To była drużyna, która pokazała niesamowitą ambicję, charakter, nie bała się podejmować ryzyka. Było widać, że drużyna tworzy monolit i dobrze się rozumie. Ktoś powie, że ktoś popełnił błąd. Nie myślę wcale o interwencji Wojtka Szczęsnego przy straconym golu, ale o... trenerze Anglików. Ktoś zarzucił mu, że Anglicy zremisowali, bo nie dokonał w tym meczu żadnej zmiany... W każdym razie występ Polaków oceniam bardzo wysoko.Piast w tabeli jest zdecydowanie wyżej niż Zagłębie, ale lubinianie mają mecz mniej, a różnice punktowe są niewielkie.- W tej chwili od miejsca spadkowego do miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach są cztery punkty. To pokazuje jak ta liga jest wyrównana i że wszystko może się wydarzyć w każdym meczu. Zagłębie to zespół o określonym potencjale z dobrymi i bardzo dobrymi piłkarzami. Potracili punkty w różnych okolicznościach, choćby w meczu w Płocku gdzie w "meczu na wodzie" rządził przypadek (skończyło się 4-0 dla Płocka - przyp. aut.).Czy największa siła Zagłębia tkwi w linii pomocy?- Zagłębie na pewno jest mocnym zespołem, ta formacja jest jego silnym elementem. Wiadomo: jest Filip Starzyński (podopieczny trenera Fornalika w Ruchu Chorzów - przyp. aut.), są pozostali, choćby Sasza Żivec.Czy godzina rozegrania meczu (niedziela, g.12.30) determinuje zmianę przygotowań?- Bierzemy to pod uwagę, ale jakiejś wielkiej różnicy nie będzie. Trzeba się zastanowić nad ostatnimi dwoma dniami, jeśli chodzi o obciążenia.Po sześciu kolejkach przerwa spowodowana meczami reprezentacji pewnie się przydała.- Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Jednym takie przerwy pomagają, innym mogą zburzyć rytm meczowy. Myślę, że u nas wszystko jest w porządku. Potrenowaliśmy, zawodnicy, którzy mieli drobne urazy - podleczyli się. Zawodnicy, którzy mieli zaległości - jak nasz nowy napastnik Nikola Stojiljković (w reprezentacji Serbii debiutował w meczu z... Polską w 2016 roku - przyp. aut.). Z każdym dniem jego forma rośnie. Czy mógłby zagrać w najbliższym meczu? Zobaczymy. Nie jest jeszcze w stu procentach gotowy. Ale wygląda o niebo lepiej niż w pierwszych dniach... Dołączył też do nas lewy obrońca Alex (Grek Alexandros Katranis - przyp. aut.), ale w jego przypadku dojście do formy potrwa trochę dłużej, bo dołączył do nas stosunkowo późno. Jestem wręcz przekonany, że dobrze spożytkowaliśmy ten czas i będą tego efekty.Przed wznowieniem rozgrywek nasza pozycja wyjściowa jest dobra, choć ciągle czujemy niedosyt po stracie punktów w jednym czy drugim meczu. Ale nie oglądamy się za siebie, patrzymy co dalej. Jak pan widzi dyspozycję Damiana Kądziora?- Damian jest w coraz lepszej dyspozycji. Podejrzewam, czy raczej myślę, że jest już gotowy do gry przez 90 minut. Mamy takie możliwości kadrowe, że możemy się zastanawiać: czy zacznie na tej pozycji ten zawodnik czy inny.Rozmawiał i notował: Paweł Czado