Już latem zeszłego roku na Okrzei było gorąco. Na pierwszym treningu Radoslav Latal wypalił do dziennikarzy, na pytane o ewentualne wzmocnienia, "nie mnie pytajcie, ale pana Płatka". Wcześniej współpraca na linii trener Latal - Artur Płatek, który stał za częścią transferów, układała się dobrze. Po zdobyciu wicemistrzostwa Polski wszystko się jednak popsuło. Klub stracił dwie swoje czeskie gwiazdy Kamila Vacka i Martina Neszpora, a po pierwszym pucharowym meczu z IFK Goeteborg do dymisji podał się szkoleniowiec. Latala na ławce zastąpił jego asystent Jirzi Neczek. Pasmo ligowych klęsk sprawiło, że na początku września Latal ponownie wrócił na trenerską ławkę do Gliwic. Rozbite morale zespołu - Jedną z głównych przyczyn, które sprawiły, że ten sezon wyglądał, jak wyglądał, był powrót do klubu Latala. To była niezrozumiała i niefortunna decyzja. Kompletnie rozbiło to morale zespołu, no bo jak to, najpierw trener mówi, że nie ma zawodników do grania, a potem wraca i ma do dyspozycji tą samą grupę, którą dysponował wcześniej? Nawet średnio inteligentna osoba zorientuje się, że coś tu jest nie tak - mówi bez ogródek Józef Drabicki. Pod koniec zeszłego roku Piast przegrywał już spotkanie za spotkaniem, w tym, w kompromitującym stylu 1-5 z Legią u siebie. Na początku roku sytuacja się nie poprawiła i po trzech kolejnych przegranych, z Pogonią, Lechem i Górnikiem Łęczna, Latala na ławce, na początku marca, zastąpił Dariusz Wdowczyk. Zespół zajmował wtedy 15. pozycję w tabeli z 22 punktami na koncie. Początek pracy doświadczonego trenera z zespołem też nie był łatwy. Na zakończenie rundy zasadniczej gliwiczanie dalej byli na przedostatnim miejscu. Kilka tygodni pracy pozwoliło jednak na świetne przygotowanie się do decydującej fazy gier. W grupie spadkowej na Piasta nie było już mocnych. Jeśli wziąć pod uwagę tylko siedem ostatnich gier, a więc tych rozegranych po podziale na grupy, to jedenastka z Gliwic okazała się najlepsza, gromadząc 16 punktów. O "oczko" więcej od mistrza Polski Legii. Na ten bilans złożyło się pięć wygranych, jeden remis i jedna porażka. Ostatecznie Piast rozgrywki zakończył na 10. miejscu. - Udało się utrzymać, ale nie można tego rozpatrywać w kategoriach sukcesu. Nie o to przecież chodzi - ocenia były prezes Piasta. Wiele nie pomogły zimowe transfery, dokonane jeszcze przez trenera Latala. Z kilku sprowadzonych zawodników tylko Michal Papadopulos czy Łukasz Sekulski wnieśli jakiś wkład w utrzymanie. Zupełnie zawiódł za to Stojan Vranjesz. Miał być liderem zespołu, a były spotkania, że z powodu limitu zawodników spoza Unii Europejskiej, nie było dla niego miejsca na ławce rezerwowych. Kompletnym niewypałem okazało się też ściągnięcie młodzieżowego reprezentanta Słowacji Lukasza Czmelika, którego trener Wdowczyk, za nieprzykładanie się do zajęć, przesunął do rezerw. Postawił na młodzież - Na duży plus trenera Wdowczyka należy zapisać to, że nie bał się postawić na młodych zawodników. Przecież od czasów Kamila Glika czy Kamila Wilczka klub nie "wyprodukował", ani nie wypromował żadnego młodego gracza, a nie tylko w takich klubach, jak Piast, tak powinna wyglądać polityka. Wielu trenerów, z uwagi na swoją sytuację i swój byt, boi się jednak zaryzykować. Z trenerem Wdowczykiem jest widać inaczej - ocenia Drabicki. W końcówce rozgrywek prawdziwą rewelacją okazał się 19-letni Denis Gojko. Nie tylko zadebiutował w Ekstraklasie, ale zaliczał też asysty, jak w wygranych 3-0 na wyjeździe derbach z Ruchem czy sam trafiał, w wygranym 2-1 spotkaniu z Górnikiem Łęczna. Oprócz Gojki w zespole Piasta w końcówce zadebiutowali też inni nastolatkowie, Łukasz Krakowczyk i Patryk Dziczek. W nowym sezonie Piast będzie chciał uniknąć problemów z ostatnich rozgrywek. Z wypożyczenia do innych klubów wracają: obrońca Kornel Osyra czy dobrze spisujący się w 1. lidze napastnik Karol Angielski. - W tę stronę powinno to iść, stawiając na młodych. Nie można jednak potem dopuszczać do takich sytuacji, jak w przypadku Wilczka czy Neszpora, że odchodzą za darmo. To niespotykane. Klub musi przecież zarabiać na transferach - podkreśla Drabicki. Michał Zichlarz Oceny zawodników Piasta Gliwice za sezon 2016/2017 Imię i nazwisko/ocena kibiców/ocena Interii Jakub Szmatuła 3,58 4 Dobrivoj Rusov 3 2,5 Aleksandar Sedlar 3,67 3,5 Marcin Pietrowski 3,51 3 Hebert Silva Santos 3,53 4 Patrik Mraz 3,39 3 Uros Korun 3,14 3 Adam Mójta 2,84 2 Edvinas Girdvainis 2,9 2 Marcin Flis 3,25 2 Gerard Badia 3,68 4,5 Radosław Murawski 3,36 3,5 Sasza Żivec 3,38 3,5 Martin Bukata 3,26 3,5 Bartosz Szeliga 2,96 3 Denis Gojko 5,33 5 Michał Masłowski 2,8 2 Stojan Vranjes 2,90 2 Tomasz Mokwa 3,21 2,5 Michal Papadopulos 3,29 3 Maciej Jankowski 3,23 4 Łukasz Sekulski 3,40 3 Łukasz Krakowczyk 3 2,5 <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2016-2017-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2918,gid,936,sort,I" target="_blank"></a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2016-2017-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2918,gid,936,sort,I" target="_blank">Lotto Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank"></a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">R</a><a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">anking Ekstraklasy - kliknij!</a>