- Piast niczym nas nie zaskoczył, bo oglądaliśmy go w czterech meczach i w spotkaniu z nami zagrał tak samo, czyli długo posiadał piłkę, po czym dośrodkowywał ją w pole karne. My z kolei musieliśmy eksperymentować, bo ze składu wypadło nam dwóch stoperów - analizował na gorąco szkoleniowiec Riga FC. Spotkanie miało jednak dziwny przebieg. Warunki cały czas dyktował Piast, a mimo to przegrywał do przerwy 0-1. W drugiej części gospodarze zdobyli jednak trzy bramki i wydawało się, że kontrolują spotkanie. Wtedy znowu gola samobójczego strzelił Urosz Korun.- Dla mnie to nie był dziwny mecz, bo plan był taki, by dobrze bronić i szybko przechodzić do ataku. Defensywa założenia wykonała dobrze, trochę gorzej było z przodu. Nie ma jednak co ukrywać, że naszą bronią jest głównie obrona - przyznaje Konevs. Wynik 3-2 sprawia, że awans do III rundy eliminacji Ligi Europy jest sprawą otwartą i wszystko rozstrzygnie się w czwartek na Łotwie.- Zastanowimy się, jak rozegrać spotkanie u siebie. Wiemy, czego spodziewać się po Piaście, a to nie jest łatwy futbol. Z kolei my taką piłkę jak w Gliwicach to prezentujemy może w jednym spotkaniu w całym ligowym sezonie. Na ogół u nas musimy grać ofensywnie, a to rywale się bronią. Dodatkowo w poprzednich pięciu spotkaniach nie straciliśmy żadnej bramki, a tutaj aż trzy - mówił trener mistrza Łotwy.W jego zespole powrót na polskie boiska zaliczyli m.in. Deniss Rakels i Aleksejs Viszniakovs, a dopiero w 84. minucie na murawie pojawił się Kamil Biliński. - To dobry napastnik, ale specyficzny. Ciężko grałoby mu się z takim rywalem jak Piast. On dobrze czuje się, gdy możemy pograć skrzydłami, a on wykańcza sytuacje. Tymczasem z Piastem musieliśmy ciężko walczyć i dużo biegać, więc przegrał rywalizację - wyjaśniał Konevs, który chwalił za to zawodników mistrza Polski. - Analizując grę Piasta zwróciłem uwagę na Valencię. Dobrze prowadzi grę, potrafi podać i sam wykańcza sytuacje. Jednak w Piaście w każdej linii znajdę dobrego piłkarza. Zresztą, każdy zawodnik gliwiczan miałby miejsce w mojej drużynie - przyznaje trener FC Ryga. Z Gliwic Piotr Jawor