Przed meczem z zielono-białymi trener Radoslav Latal miał nie lada problem. Chodziło o to, kto zastąpi w środku pola pauzującego za czerwoną kartkę w meczu z Lechem Kamila Vacka. Lidera drugiej linii zastąpił Martin Bukata i trzeba przyznać, że spisywał się bez zarzutu. Mecz zaczął się od ataków gości, którzy szybko osiągnęli optyczną przewagę w środku pola. W 5. minucie na bramkę Jakuba Szmatuły strzelał Jakub Wawrzyniak. Piłka minęła jednak cel. Przyczajeni w tyłach gliwiczanie dali o sobie znać po kwadransie. Przed polem karnym piłka trafiła do Martina Neszpora. Czeski napastnik nie zastanawiał się ani chwili i huknął na bramkę Lechii. Futbolówka przeleciała ponad Vanją Milinkoviciem-Saviciem i wylądowała na poprzeczce. W chwilę później okazję miał Josip Bariszić, ale bramkarz gdańszczan zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W 25. minucie celny strzał zanotował aktywny z przodu Neszpor. Milinković-Savić pewnie złapał jednak piłkę. W końcu Piastowi udało się trafić do siatki. Mający ostatnio problemy z wykorzystywanie stałych fragmentów gry gliwiczanie, tym razem z takiej sytuacji zdobyli gola. Do rożnego podszedł Patrik Mraz. Skrzydłowy zespołu z Gliwic dokładnie wrzucił futbolówkę w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył do niej Hebert. Brazylijczyk trafił celnie, do piłki doskoczył jeszcze Uros Korun, który wyprzedził ślamazarnie interweniującego Wawrzynika i z kilku metrów posłał ją do siatki. To drugie trafienie środkowego obrońcy Piasta w tym sezonie. Po stracie bramki gdańszczanie zaatakowali, ale niewiele z tego wynikło. W 33. minucie Sławomir Peszko przestrzelił z rzutu wolnego. Pięć minut później ponad poprzeczką główkował z kolei Flavio Paixao. Gospodarze odpowiedzieli uderzeniem z dystansu Bariszicia, ale piłka minęła cel. W 52. minucie wydawało się, że przyjezdnym uda się wyrównać. Świetnie zagrana piłka z prawej strony przez Flavio Paixao trafiła na głowę Peszki. Ten, nie atakowany przez nikogo, z trzech metrów trafił jednak w Szmatułę. W odpowiedzi, po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Mraza z wolnego, minimalnie ponad bramką główkował Neszpor. W 57. minucie znowu świetną interwencję zanotował Szmatuła. Tym razem bramkarz Piasta zażegnał niebezpieczeństwo broniąc piłkę po technicznym uderzeniu Sebastiana Mili. Lechia starała się odrobić stratę, ale miejscowi dobrze się bronili. W tej sytuacji trener Piotr Nowak posłał na boisko kolejnego ofensywnie grającego zawodnika Lukasa Haraslina. W 76. minucie szarżującego Wawrzyniaka zahaczył w polu karnym Tomasz Mokwa. Sytuacja była kontrowersyjna, ale arbiter wskazał na jedenastkę. Do karnego podszedł Sebastian Mila. Kapitan Lechii uderzył mocno. Piłka zmierzała tuż przy lewym słupku bramki Szmatuły. Bramkarz Piasta kapitalną paradą zdołał jednak obronić piłkę! Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a rezerwowy Paweł Stolarski sfaulował w polu karnym Mraza. Tym razem jedenastka dla gospodarzy. Do piłki podszedł Mateusz Mak i precyzyjnym uderzeniem podwyższył na 2-0. W doliczonym czasie trafił jeszcze Bariszić i ostatecznie skończyło się na małym pogromie gdańszczan. Porażka w Gliwicach oznacza, że skończyła się świetna passa Lechii, która trwała od 1 marca. W tym czasie ekipa z Pomorza nie przegrała siedmiu kolejnych meczów, wygrywając przy tym trzy ostatnie spotkania. Piast wygrał zaś już 13 mecz w tym sezonie na własnym stadionie. Pod tym względem z depczącym Legii po piętach wiceliderem Ekstraklasy nikt się nie może równać. Powiedzieli po meczu: Piotr Nowak (trener Lechii): "Muszę przyznać, że nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Pierwsze 20 minut było zbyt nerwowe. Potem złapaliśmy nasz normalny rytm, mieliśmy kilka sytuacji, z których mogły paść bramki. Ale finalne podania nie były takie jak trzeba. Z pierwszej połowy nie byłem zadowolony, ale w drugiej byliśmy blisko strzelenia gola. Szkoda niewykorzystanego rzutu karnego, który byłby ukoronowaniem naszej dominacji. Drugi karny zmienił oblicze meczu. Co zrobić, trzeba grać przez 90 minut. Nie zasłużyliśmy na taką porażkę". Radoslav Latal (trener Piasta): "Jestem zadowolony. Wiedzieliśmy, że musimy być agresywni, dynamiczni, dobrze przygotowani fizycznie, bo piłkarzom Lechii nie można zostawić wolnego miejsca na boisku. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, mieliśmy okazje bramkowe, strzeliliśmy gola. W drugiej zaczęliśmy mieć problemy, a Lechia przeważała. Punktem zwrotnym był rzut karny obroniony przez Jakuba Szmatułę. A po naszej drugiej bramce mecz był już rozstrzygnięty. Wiedzieliśmy, że filarem Lechii jest Milos Krasic, a Martinowi Bukacie udało się mu skutecznie przeszkadzać. Będziemy do końca walczyć, by dogonić Legię". Z Gliwic Michał Zichlarz Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 3-0 (1-0) Bramki: 1-0 Uros Korun (32.) 2-0 Mateusz Mak (81.) 3-0 Josip Bariszić (90.) Żółte kartki: Martin Neszpor, Martin Bukata - Piast. Grzegorz Wojtkowiak - Lechia. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 6407 Piast: Jakub Szmatuła - Uros Korun, Marcin Pietrowski, Hebert Silva Santos - Tomasz Mokwa, Radosław Murawski, Martin Bukata, Sasa Żivec (73. Mateusz Mak), Patrik Mraz - Martin Neszpor (76. Bartosz Szeliga), Josip Bariszić (90. Gerard Badia). Lechia: Vanja Milinković-Savić - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Jakub Wawrzyniak - Michał Chrapek, Aleksandar Kovacević (68. Lukas Haraslin), Sebastian Mila, Milos Krasić (83. Martin Kobylański), Sławomir Peszko (79. Paweł Stolarski) - Flavio Paixao, Grzegorz Kuświk. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2015-2016-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2571,gid,779,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy</a>