Kliknij TUTAJ i przejdź do zapisu relacji na żywo ze spotkania: Piast Gliwice - Lechia Gdańsk! Kliknij TUTAJ i przejdź do zapisu relacji na żywo ze spotkania: Piast Gliwice - Lechia Gdańsk na urządzenia mobilne! W zespole z Gdańska w wyjściowym składzie znalazła się dwójka zawodników, którzy w tym sezonie jeszcze w Ekstraklasie nie zagrali. To Rafał Wolski i Mato Milosz. Chorwat debiutował dzisiaj w naszej lidze, z kolei Wolski, po kontuzji kolana, wrócił na ligowe boiska po ponad trzech miesiącach przerwy. Gospodarze już w pierwszych sekundach mogli zdobyć prowadzenie, kiedy to po zagraniu Joela Valencii w sytuacji sam na sam znalazł się Sasza Żivec. Dobrze i pewnie interweniował jednak Duszan Kuciak. Potem optyczną przewagę w środku pola zdobyli gdańszczanie. W 11. minucie ze świetnej strony pokazał się Wolski. Wywalczył piłkę przed polem karnym gospodarzy, zagrał do Milosza Krasicia, który dokładnie zagrał w pole karne do Marco Paixao. Ten, nie pilnowany, z kilku metrów skierował futbolówkę do siatki, zdobywając już swojego szóstego gola w tym sezonie. Przy bramce dla gości piłkarze Piasta protestowali, dopatrując się spalonego. Sędzia Paweł Raczkowski z Warszawy, który w tym sezonie "błysnął" czterema karnymi podyktowanymi przeciwko Górnikowi, bramkę jednak uznał. Gliwiczanie szybko chcieli odpowiedzieć, ale nie mieli argumentów z przodu. Grający trójką środkowych obrońców i dwójką defensywnych pomocników gospodarze, nie potrafili sforsować zasiek rywala. Aż prosiło się o wpuszczenie na boisko Konstantina Wasiljewa, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. W strugach padającego deszczu, to przyjezdni, przynajmniej w pierwszych minutach, dyktowali warunki. W 25. minucie świetne prostopadłe podanie Krasicia trafiło pod nogi Paixao. Gdyby nie bardzo dobra interwencja wychowanka Lechii Marcina Pietrowskiego, to mogło być już 2-0 dla "Biało-zielonych". Na szczęście dla miejscowych, po dwóch kwadransach był już remis. Bramkową akcję rozpoczął Żivec. Skrzydłowy Piasta świetnie zagrał na prawo do Martina Konczkowskiego, ten mocno wgrał piłkę w pole karne, gdzie celnym uderzeniem popisał się inny były lechista Stojan Vranjesz. Trafił precyzyjnie z kilku metrów tak, że Kuciakowi nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć piłkę z siatki. Dla Vranjesza to pierwsze trafienie w Ekstraklasie od... listopada 2015 roku. Po zdobyciu bramki, na mokrej murawie piłkarze Piasta rozkręcili się i zaatakowali z animuszem. W 40. minucie Sławczew, mający na koncie żółtą kartkę, ostro zaatakował Dario Rugasevicia. Sędzia Raczkowski podyktował dla gliwiczan wolnego, a Bułgarowi pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. To czwarta czerwona kartka pokazana przez arbitra z Warszawy w tym sezonie. Trzy wcześniejsze zobaczyli zawodnicy Górnika. Do przerwy Kuciaka niepokoił strzałami z dystansu aktywny Żivec, ale nie udało mu się zaskoczyć bramkarza Lechii. W 45. minucie, w jednej akcji, sędzia Raczkowski pokazał zawodnikom gości dwie żółte kartki! Zobaczyli je Lipski i Wolski, którzy faulowali rozpędzonego Żivca. Wolnego po tej akcji wykonywał Vranjesz, ale trafił w mur graczy rywala. Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły ze zmianami w składach. Na boisku pojawili się Wasiljew, Nunes i debiutujący w Ekstraklasie czarnoskóry Romario Balde. Gospodarze atakowali i mogli zdobyć bramkę po kolejnej akcji Żivca, ale bramkarz gdańszczan nie dał się zaskoczyć. - Stać was na więcej! Gliwice stać was na więcej! - krzyczeli szalikowcy Piasta dopingujący swój zespół. Piast przeważał, ale brakowało celnych uderzeń. Dość powiedzieć, że do przerwy obie drużyny zanotowały po jednym celnym trafieniu, a na mokrej murawie aż prosiło się o próby z dystansu. Gospodarze atakowali, a goście starali się kontrować. W 60. minucie z rożnego dokładnie dośrodkował Wolski. Piłka trafiła na głowę Krasicia, który celnie przymierzy pod poprzeczkę. Na szczęście dla Piasta udaną interwencją popisał się niezawodny Jakub Szmatuła. Mecz nabrał rumieńców. Dwie minuty później na bramkę Kuciaka pognał Wasiljew. Biegł z piłką przez kilkadziesiąt metrów, a rajd zakończył uderzeniem wprost w dobrze interweniującego bramkarza Lechii. Rezultat nie uległ więc zmianie. Zaraz potem celnie główkował Vranjesz, ale i tym razem wprost w Kuciaka. W odpowiedzi gola mógł zdobyć Marco Paixao. Aktywny Vranjesz kolejną okazję miał w 70. minucie, ale i tym razem po uderzeniu futbolówki głową Kuciak zdołał ją złapać. Goście "odgryźli" się w 75. minucie celnym trafieniem Balde, po którym Szmatuła sparował piłkę. W chwile później czarnoskóry skrzydłowy miał kolejna doskonałą sytuację, ale uderzył ponad poprzeczką. W końcówce gospodarze, zamiast przyspieszyć, to grali, jak na zwolnionym tempie. Niewiele dały też zmiany dokonane przez trenera Dariusza Wdowczyka. Mało tego, po jednej z kontr szansę wykorzystał Balde. Przejął piłkę przed polem karnym, podciągnął kilka metrów i precyzyjnym uderzeniem z linii szesnastki zaskoczył Szmatułę. Dzięki temu Lechia wygrała i zanotowała swoją drugą wygraną w tym sezonie. Po 8 kolejkach Ekstraklasy gdańszczanie mają na swoim koncie 9, a Piast osiem punktów. Z Gliwic, Michał Zichlarz Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1-2 Bramki: 0-1 Marco Paixao (11.) 1-1 Stojan Vranjesz (30.) 1-2 Romario Balde (87.) Żółte karki: Sasza Żivec - Piast. Grzegorz Wojtkowiak, Simeon Sławczew, Patryk Lipski, Rafał Wolski, Romario Balde - Lechia. Czerwona kartka: Sławczew (40.) Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5140 Piast: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Urosz Korun, Marcin Pietrowski, Hebert Silva Santos, Dario Rugaszević - Joel Valencia (66. Maciej Jankowski), Stojan Vranjesz (73. Łukasz Krakowczyk), Patryk Dziczek (46. Konstantin Wasiljew), Sasa Żivec - Michal Papadopulos. Lechia: Duszan Kuciak - Grzegorz Wojtkowiak, Błażej Augustyn, Jakub Wawrzyniak - Paweł Stolarski (46. Romario Balde), Milosz Krasić (69. Daniel Łukasik), Simeon Sławczew, Patryk Lipski (46. Joao Nunes), Rafał Wolski, Mato Milosz - Marco Paixao. Po meczu powiedzieli: - Liczyliśmy dziś na dobry rezultat. To dla nas ważne zwycięstwo z każdego punktu widzenia. Chciałem je zadedykować nie tylko drużynie, ale i kibicom, którzy nas wspierali, a mieliśmy dziś trudne chwile. Osłabienie dało się nam we znaki, ale ten zespół zna swoje możliwości. Było widać od początku wiarę w zwycięstwo i nie zachwiała tego nawet czerwona kartka - ocenił trener Lechii, Piotr Nowak. - Jestem dzisiaj diabelnie zawiedziony. Mamy o czym rozmawiać i co analizować. Spełnił się czarny scenariusz, którego po 45 minutach się nie spodziewałem. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale brakowało nam ostatniego podania a jednocześnie nadzialiśmy się na kontrę, która nas położyła w 87. minucie. To co robiliśmy na boisku było momentami niezrozumiałe, wybieraliśmy warianty rozegrania, które nie pasowały do sytuacji. W przerwie rozmawialiśmy o tym, że w drugiej połowie mamy doskoczyć do rywala, nie pozwolić mu rozegrać piłki i tego też zabrakło - analizował szkoleniowiec Piasta, Dariusz Wdowczyk. Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Ranking Ekstraklasy - sprawdź!