Drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika odniosła w sobotę bardzo ważne zwycięstwo. Piast, po bramce strzelonej przez Macieja Jankowskiego, pokonał 1-0 Cracovię. Dzięki temu gliwiczanie przeskoczyli w tabeli "Pasy". Zespół z Górnego Śląska ma na swoim koncie 16 punktów, krakowianie o punkt mniej. Dobra gra w sobotę i wygrana, to w dużej mierze zasługa Wasiljewa. Doświadczony pomocnik z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego opuścił cztery ligowe spotkania. Z Cracovią zagrał 85 minut. Dokładnie podawał, świetnie dośrodkowywał. Gdyby koledzy mieli lepiej nastawione celowniki, to Piast nie musiałby do końca drżeć o rezultat meczu w sobotę. Po spotkaniu 33-letni zawodnik oraz jego koledzy mieli jednak powody do zadowolenia, bo Piast wygrał trzecie spotkanie w tym sezonie. Czy to zapowiedź kolejnych zwycięstw zespołu prowadzonego przez trenera Fornalika? - Coś idzie w dobrym kierunku. Ta wygrana z Cracovią dużo nam daje w kontekście innych ligowych spotkań - podkreśla reprezentant Estonii. Wasiljew cieszył się z trafienia "Jankesa", który na kolejne trafienie w lidze czekał prawie pół roku. - W takich meczach, jak ten z Cracovią takie bramki dużo dają. Pomaga każda udana akcja, każdy gol. Mam nadzieję, że doda to jemu i całej drużynie jeszcze więcej pewności siebie - mówi rozgrywający Piasta. Wkrótce drużyna z Gliwic będzie jeszcze mocniejsza. Po kontuzji do zespołu już wrócili Mateusz Mak, Wasiljew, a w sobotę, po prawie dwóch miesiącach przerwy zagrał też w drugiej połowie Sasza Żivec. Teraz wszyscy czekają na powrót Gerarda Badii. - Mam nadzieję, że jak dojdą kolejni zawodnicy, to będzie jeszcze lepiej, bo powiększy to rywalizację w zespole. Będzie to z korzyścią dla wszystkich - zaznacza piłkarz. Teraz przed gliwiczanami wyjazdowe spotkanie z Pogonią Szczecin. Ten mecz w sobotę o godzinie 15.30. Michał Zichlarz, Gliwice Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy