Ranking Ekstraklasy - kliknij! Latal, swoją ponowną pracę w gliwickim klubie, rozpoczął od kilku zmian w wyjściowym składzie. Niespodzianką była obsada bramki. Dotychczasowego pewniaka między słupkami Jakuba Szmatułę, zastąpił rezerwowy Dobrivoj Rusov. W wyjściowym składzie zabrakło jeszcze takich graczy jak: Sasa Żivec, Gerard Badia czy Aleksandar Sedlar. Od pierwszej minuty zagrali z kolei Maciej Jankowski czy Michał Masłowski. Nowi zawodnicy pojawili się w Górniku. Trener Andrzej Rybarski postawił na wypożyczonych z Lechii Gdańsk obrońcę Gersona czy pomocnika Adama Dźwigałę. Inny z pozyskanych ostatnio graczy, Hiszpan Javier Hernandez, rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Brakowało za to kontuzjowanego Vojo Ubiparipa. Do dzisiejszego meczu Piast nie zdobył gola od prawie 400 minut, nie zaliczył też żadnego trafienia ze stałego fragmentu gry. Wystarczyło kilka minut starcia z jedenastką z Łęcznej i wszystko się zmieniło. Gliwiczanie rozpoczęli z takim animuszem i werwą, że ręce same składały się do oklasków. Już w 1. minucie w sytuacji sam na sam był Jankowski, Sergiusz Prusak nogami zdołał jednak obronić piłkę. W chwilę później było już jednak 1-0 dla gospodarzy. Patrik Mraz świetnie wrzucił w pole karne, tam najlepiej znalazł się Marcin Pietrowski i głową zdobył swojego pierwszego gola w barwach Piasta. Na bramkę w Ekstraklasie doświadczony piłkarz czekał zresztą od października 2013 roku. Goście odpowiedzieli dobrą akcją skrzydłem w wykonaniu najlepszego w jedenastce z Łęcznej Grzegorza Piesio, ale nikt z jego kolegów nie doszedł do piłki. W 8. minucie rzut wolny wykonywał Piast. Mocno uderzoną piłkę Prusak odbił przed siebie. Do futbolówki starał się doskoczyć Jankowski, ale w polu karnym nieprzepisowo został zatrzymany przez Pawła Sasina. Sędzia Tomasz Musiał nie miał wątpliwości, rzut karny. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Radosław Murawski i pewnie skierował ją do siatki. Piast nie zwalniał tempa. Kilka minut później kolejną dobrą akcją popisał się Mraz. Nikt z jego kolegów nie doszedł jednak do mocno bitej piłki. W odpowiedzi mocnym uderzeniem popisał się Piesio, ale Rusov zdołał obronić futbolówkę. W 25. minucie było już 3-0 dla drużyny trenera Latala! Z wolnego dokładnie wrzucił "król asyst" Patrik Mraz, Prusak źle obliczył lot piłki, która trafiła na głowę Jankowskiego. "Jankes" nie miał kłopotów z posłaniem jej do siatki, a przy okazji ze zdobyciem bramki numer 1 w tym sezonie. Mimo fatalnego wyniku ambitni goście, za sprawą niezmordowanego Piesio, starali się odrobić straty. Udało im się to w 32. minucie. Gola zdobył nie kto inny, jak Piesio. Pomocnik Górnika otrzymał piłkę przed polem karnym, ograł rywala i huknął na bramkę. Rusov źle interweniował i zrobiło się 1-3. W chwilę później znowu zakotłowało się pod bramką miejscowych. Hebert zdołał jednak zablokować piłkę po uderzeniu Bonina. W końcówce I połowy gospodarze domagali się jeszcze jednego karnego, po tym, jak piłka trafiła w rękę Macieja Szmatiuka, sędzia Tomasz Musiał nie zareagował jednak. Drugą część łęcznianie rozpoczęli z jedną zmianą. Radosława Pruchnika zastąpił na murawie Javier Hernandez. Goście dobrze zaczęli. W 47. minucie Rusov miał kłopoty z obroną piłki po strzale Gersona, skończyło się jednak tylko na strachu. Miejscowi odpowiedzieli mocnym strzałem Szeligi, ale tym razem bramkarz Górnika był na miejscu. Po przerwie, szybie tempo gry, które było wcześniej, znacznie spadło. Przyjezdni mieli optyczną przewagę w środku pola, ale niewiele z tego wynikało. W 66. minucie Pieso dobrze zagrał do Bonina. Piłkę po strzale pomocnika gości zdołał jednak zablokować Uros Korun. W chwilę później mocno na bramkę Piasta uderzał Szymon Drewniak, ale Rusov nie dał się zaskoczyć. Potem niecelnie uderzali rezerwowi: Hernandez po jednej, a Sasa Żivec po drugiej stronie. W końcówce nieodpowiedzialnie zachował się Michał Masłowski. Najpierw otrzymał żółtą kartkę, a chwilę później brutalnie, w niegroźnej sytuacji, sfaulował Bartosza Śpiączkę. Arbiter nie miał wyjścia, jak pokazać mu czerwony kartonik. Ostatnie kilkanaście minut miejscowi musieli więc sobie radzić w osłabieniu. Górnik w samej końcówce, dzięki trafieniu Hernandeza, zdobył kontaktowego gola i atakował. Pod bramkę powędrował nawet Prusak. W ostatniej akcji w polu karnym świetnie znalazł się Hernandez i technicznym uderzeniem uratował dla Górnika remis! Dodajmy, że kibice Piasta wywiesili duży transparent z napisem: "Honoru nie macie magazynki okradacie!". Było to nawiązanie do kradzieży flag klubu z Gliwic, która została dokonana przez fanów Górnika Zabrze przed kilkunastoma dniami. Były też obraźliwe epitety pod adresem miejscowego rywala, a także udawanie małpy, kiedy do piłki, do egzekwowania rzutu wolnego w pierwszej połowie, podchodził czarnoskóry piłkarz łęcznian Leandro. Z Gliwic Michał Zichlarz Piast Gliwice - Górnik Łęczna 3-3 (3-1) Bramki: 1-0 Marcin Pietrowski (2.) 2-0 Radosław Murawski (9. karny) 3-0 Maciej Jankowski (25. głową) 3-1 Grzegorz Piesio (32.) 3-2 Javier Hernandez (89.) 3-3 Javier Hernandez (90+4.) Żółte kartki: Bartosz Szeliga, Michał Masłowski, Radosław Murawski - Piast. Paweł Sasin - Górnik Ł. Czerwona kartka: Masłowski (80.) Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 4528 Piast: Dobrivoj Rusov - Uros Korun, Marcin Pietrowski, Hebert Silva Santos - Tomasz Mokwa (90. Aleksandar Sedlar), Radosław Murawski, Martin Bukata, Michał Masłowski, Patrik Mraz - Bartosz Szeliga (69. Sasa Żivec), Maciej Jankowski (73. Josip Bariszić). Górnik Ł.: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Gerson, Maciej Szmatiuk, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Adam Dźwigała (65. Krzysztof Danielewicz), Radosław Pruchnik (46. Javier Hernandez), Grzegorz Piesio (75. Przemysław Pitry) - Bartosz Śpiączka. Lotto Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę