29-letni Mraz znalazł się w klubie z Gliwic latem. Na występy w górnośląskim klubie namówił go szkoleniowiec Piasta Radoslav Latal. Mraz z miejsca wkomponował się w zespół. Od pierwszej kolejki należał do tych, którzy decydowali o grze zespołu. To głównie on świetnymi podaniami obsługiwał napastników Josipa Bariszicia i Martina Neszpora, którzy skończyli sezon z 11 trafieniami na koncie. Mraz to kolekcjoner mistrzowskich tytułów, które zdobywał z Artmedią Petrżalka, MSK Żilina i Śląskiem Wrocław. Teraz zdobył medal za wicemistrzostwo z Piastem. - Nie jest to mój największy sukces w karierze, ale cieszę się z takiego wyniku, bo nikt przed sezonem się go nie spodziewał. Ciężko pracowaliśmy na ten rezultat, a w kluczowych spotkaniach sezonu pokazaliśmy, że potrafimy grać. Dobrze byłoby, żeby w kolejnym sezonie było podobnie, a Piast był tym zespołem, którym nie tak jak rok czy dwa lata temu grał o utrzymanie, ale był drużyną walczącą o najwyższe cele - mówi Interii najlepszy obrońca Ekstraklasy. Piłkarza Piasta pytamy, czy nie ma jednak obaw o kolejne rozgrywki. Po okresie wypożyczenia do Sparty Praga wracają przecież Kamil Vacek i Martin Neszpor. Gliwiczanie mają wprawdzie prawo pierwokupu czeskich zawodników, ale nie wiadomo, czy będą w stanie sprostać finansowym wymaganiom, w grę wchodzą bowiem milionowe kwoty. - Jeśli będziemy pracować tak, jak pracowaliśmy, jeśli będziemy wykonywać tą pracę, którą wkładaliśmy w ostatnim czasie, to nawet, jak nie będzie z nami Kamila, to nie mam obaw o to, co będzie, że mogłoby nas zabraknąć w najlepszej ósemce - mówi nam Mraz, którego kontrakt z Piastem obowiązuje do czerwca przyszłego roku i którym w nowym sezonie z pewnością będzie tym, który będzie decydował o jakości drużyny. Piastowi latem przyda się też pucharowe doświadczenie Słowaka, który w europejskich pucharach z powodzeniem występował w takich klubach, jak Artmedia Petrżalka czy MSK Żilina. Michał Zichlarz, Gliwice