Piast nie miał wczoraj wieczorem problemów z wypunktowaniem Niebieskich. Gliwiczanie już do przerwy prowadzili dwoma bramkami, a w końcówce efektownego gola zdobył jeszcze rezerwowy Gerard Badia. - Początek nie był dla nas zbyt dobry, bo nie graliśmy tego, co potrafimy. Dopiero po pierwszym golu zaczęło nam iść lepiej. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że gramy na zero z tyłu i tak też się stało. Jestem z tego bardzo zadowolony - podkreślał na pomeczowej konferencji Radoslav Latal, szkoleniowiec Piasta. Jeśli chodzi o stracone bramki w tym sezonie, to jedenastka z Gliwic na koncie strat ma 17 goli w 17 meczach. Po tym względem jest kilka lepszych zespołów, jak Wisła (14), Korona (15) czy Legia (16). W sumie 34-letniemu Szmatule w tegorocznych rozgrywkach 7 razy udało się zachować czyste konto. - Na pewno cieszy każde spotkanie na zero z tyłu. Oby tak dalej. Na pewno pomogła analiza tego, co wydarzyło się kolejkę wcześniej w Niecieczy. Z Ruchem graliśmy czujnie, a rywal nie stwarzał sobie jakiś dobrych okazji i nie oddał zbyt wielu celnych strzałów na bramkę. Co dalej? Mamy 40 punktów i już koncentrujemy się na najbliższym wtorkowym spotkaniu w Zabrzu. Gramy z meczu na mecz. Tylko się cieszyć, że tak dobrze nam idzie - podkreśla Szmatuła, jeden z wyróżniających się graczy lidera w tym sezonie. Michał Zichlarz