Piłkarze Piasta zagrali w sobotę z Legią po raz szósty w ekstraklasie. Nigdy wcześniej nie wygrali, zdobyli w sumie jeden punkt. Nie tylko z tego powodu faworytami byli prowadzący w tabeli goście. W sobotę padł rekord frekwencji w Gliwicach w tym sezonie. Kibice goli nie zobaczyli, jednak na brak emocji nie mogli chyba narzekać. Ale w pierwszej połowie trudno byłoby postronnemu widzowi wskazać pretendenta do mistrzostwa. To Duszan Kuciak miał więcej pracy, m.in. po strzałach Pawła Oleksego i Marcina Robaka. W efekcie kibice Piasta zaczęli domagać się zdobycia trzech punktów. Przy okazji nie przebierali w słowach w epitetach pod adresem rywala. Spiker apelował o sportowy doping, nadmieniając, że stadion to co prawda nie filharmonia, ale pewne normy obowiązują. Pod bramką gliwiczan gorąco zrobiło się dopiero przed przerwą za sprawą dwóch - obronionych - strzałów Władimira Dwaliszwilego. Jeśli sympatycy Legii liczyli na spektakularny szturm swoich ulubieńców po zmianie stron, mieli prawo początkowo czuć się zawiedzeni. Nie żałowali gardeł, jednak na boisku atakującym gościom wyraźnie gra się nie układała. Mógł to odmienić Miroslav Radovic. Bramkarz Piasta obronił jego strzał, a piłka odbiła się jeszcze od słupka. Przewaga legionistów rosła w miarę upływu czasu. Kwadrans przed końcem cieszyli się nawet z gola Danijela Ljuboi, który wyskoczył zza pleców wznawiającego grę bramkarza, jednak sędzia trafienia nie uznał. Chociaż gospodarze w ostatnich minutach mieli duże problemy, by wyjść z własnej połowy, utrzymali bezbramkowy remis. Powiedzieli po meczu: Jan Urban (trener Legii): "Nie weszliśmy zbyt dobrze w ten mecz i dlatego pierwsza połowa była nijaka w naszym wykonaniu. Nie stwarzaliśmy zagrożenia pod bramką Piasta, brakowało płynności w naszych akcjach. I w przerwie musieliśmy sobie porozmawiać. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale możemy sobie dopisać tylko jeden punkt. Mamy pięć punktów przewagi nad naszym najgroźniejszym konkurentem Lechem i w poniedziałek będziemy wiedzieli czy ta przewaga się zmieni czy nie. Trudno ocenić sytuację bramkową Ljuboi. Na pewno było dużo sprytu Danijela i nieuwagi bramkarza". Marcin Brosz (trener Piasta): "Zobaczyliśmy niezłe spotkanie. Były w nim momenty naszej niezłej gry, ale i fragmenty, kiedy ustępowaliśmy zawodnikom z Warszawy. To dobry materiał do przemyśleń. Czekaliśmy na takie spotkanie, bo w meczach z takimi drużynami jak Legia, Lech czy Śląsk, można ocenić w jakim miejscu znajduje się nasza drużyna. Dzisiejsze spotkanie wypadło pozytywnie, ale wiem, że stać nas na lepszą grę. Musimy przede wszystkim pracować nad tym, aby nie dawać się stłamsić. Wymaga się od nas, abyśmy grali z potentatami jak równy z równym, a trzeba pamiętać, że jesteśmy beniaminkiem i dla nas takie spotkania to nowe doświadczenie". Piast Gliwice - Legia Warszawa 0-0 Raport meczowy Ekstraklasa: Wyniki, strzelcy, tabela i terminarz