W ekipie niebiesko-czerwonych, oprócz powracającego do zdrowia Kędziory, wszyscy są do dyspozycji sztabu trenerskiego. - Przed meczem cała kadra jest w pełnej gotowości. Jutro kilku zawodników uda się na mecz II zespołu, żeby została zachowana równowaga występów - mówi Marcin Brosz. Kielczanie trenują pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca, co oznacza, że w poniedziałkowy wieczór zobaczymy na boisku odmienioną Koronę. - Co do samego meczu w Kielcach. Inaczej mówilibyśmy o Koronie, gdyby trenerem wciąż był Leszek Ojrzyński, teraz stery przejął "Pacheta" co daje inną mentalność i podejście. Zawodnikom będzie też wpajana inna taktyka. To już jest zespół różniący się od tego, który widzieliśmy wcześniej. Przeciwnik bardzo wymagający, czeka nas ciężka batalia i na to przygotowywaliśmy się w tym mikrocyklu - opowiada szkoleniowiec Piasta. - Obserwowaliśmy niedawny sparing Korony z Cracovią i jest widoczne inne podejście. Wiemy jak grają hiszpańskie zespoły, pytanie na ile w tak krótkim czasie trenerowi uda się zmienić styl i mentalność. Patrząc jak Korona była budowana przez lata, czeka nas walka o każdy metr boiska. Aczkolwiek obojętnie jak zagra Korona, my skupimy się na sobie - dodaje. Po odejściu Robaka, lukę na jego pozycji mają wypełnić Wilczek i Docekal, co podkreśla trener niebiesko-czerwonych. - Etatowym wysuniętym napastnikiem był Marcin Robak i ciężko jest teraz Kamilowi Wilczkowi i Tomasowi Docekalowi - zawodnikom przymierzanym do tej pozycji - wskoczyć i prezentować najwyższy poziom. Jak sięgniemy wstecz, Marcin też potrzebował czasu, żeby złapać właściwy rytm. Nie jest to proste przy systemie, który preferujemy, zwłaszcza kiedy w naszej drużynie wysunięty napastnik ma naprawdę dużo pracy na boisku. Mecz w Kielcach da nam kolejną odpowiedź w tej kwestii - uważa. Mateusz Matras należy do grona zawodników, o których formę nie musi się obawiać Brosz. Jego boiskowa wszechstronność powoduje, że potrafi znakomicie odnaleźć się zarówno w formacji pomocy jak i obrony. Matras w zeszłym sezonie dwukrotnie zagrał przeciwko Koronie. W tych spotkaniach gliwiczanie zdobyli tylko jeden punkt. - Te pierwsze mecze nam nie leżały, ale nie możemy na nie teraz patrzeć, zwłaszcza pod kątem przegranej 0-4 na wyjeździe. Obecna Korona to nowy zespół, jest nowy trener i wynik pozostaje sprawą otwartą. Wyniki wcześniejsze nie są korzystne, ale potrafimy z nimi grać, co pokazaliśmy pokonując ich w sparingu. Najważniejsze to grać swoje, być skoncentrowanym i konsekwentnym na boisku - twierdzi Matras. Siła rażenia ofensywy Korony zmalała w wyniku urazu Korzyma. Czy ten fakt sprawia większą różnicę defensywie "Piastunek"? - Maciek dochodzi do siebie po ciężkiej kontuzji, choć nie sądzę, żeby jego absencja ułatwiała nam zadanie. Myślę, że Ci, którzy go zastąpią, dadzą z siebie wszystko i będą chcieli pokazać swoją przydatność - uważa "Matrix". Kibice przyzwyczaili się do roli Matrasa jako defensywnego pomocnika. Zawodnik ten został ostatnio jednak ustawiony na pozycji stopera, na której już wcześniej występował. - Ustawianie mnie na pozycji defensywnego pomocnika miało swoje uzasadnienie, np. w celu polepszenia rozgrywania piłki. Teraz zagrałem na stoperze i ciężko mi powiedzieć, gdzie się lepiej czuję. W każdym meczu muszę udowadniać, że zasługuję na miejsce na boisku i to się liczy - zaznacza. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, tabela. NA ŻYWO!</a>