Latem, w związku z kontuzją Dawida Nowaka, bełchatowianie pilnie poszukiwali napastnika. Byli bliscy dogadania się z Łukaszem Gikiewiczem, ale ostatecznie ten piłkarz nie trafił do Bełchatowa. Podobnie zrobił Przemysław Trytko, który obiecywał, że kontrakt podpisze, a potem uciekł. PGE GKS zasilił 34-letni Żewłakow, który powrócił z zagranicznych wojaży. Sezon rozpoczął znakomicie. Po czterech meczach ligowych miał na swoim koncie cztery trafienia. Dwie bramki zdobył na stadionie Legii, skąd GKS wywiózł komplet punktów. Dziesiątki wywiadów - w prasie i w telewizji, pytania o niego w kontekście reprezentacji Polski... Żewłakow znów miał swoje pięć minut. Od meczu przy Łazienkowskiej (27 sierpnia) nie zdobył bramki. Ani w lidze, ani w Pucharze Polski. - Marcin miał jakiś czas temu drobne problemy zdrowotne, które wybiły go z rytmu treningowego. Nie wiem jednak, czy akurat to zaważyło na tym, że był ostatnio w trochę gorszej formie- mówi portalowi INTERIA.PL Maciej Bartoszek, trener GKS-u. - Jestem jednak przekonany, że Marcin wkrótce znów będzie miał taką serię meczów z bramkami, jak na początku sezonu. Proszę mi wierzyć, wiem, co mówię. Tylko, że tym razem ta seria będzie dłuższa - zapewnia. Kiedy? - Sądzę, że pełnię swoich możliwości Żewłakow pokaże dopiero w rundzie rewanżowej - odpowiada. - Liczę jednak, że będzie bardzo przydatny drużynie jeszcze teraz, jesienią. Problem jednak w tym, że Żewłakow stracił już miejsce w składzie Bełchatowa. W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin w wyjściowej jedenastce pojawił się Dawid Nowak, a 34-letni napastnik usiadł na ławce. Bardzo prawdopodobne, że Bartoszek zdecyduje się na taki sam wariant również w meczu z Polonią Warszawa. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2010-2011,cid,3">Ekstraklasa bez tajemnic: wyniki, tabele, terminarz, statystyki!</a>