"Po sukcesie, zwłaszcza na boisku mistrza Polski, radość jest zawsze. Specjalnej fety jednak nie było. To dopiero początek rozgrywek, a jedno zwycięstwo niczego nam nie daje. Taki start pozwala jednak z optymizmem czekać na kolejne mecze" - powiedział prezes bełchatowskiego klubu Marcin Szymczyk. Jego zdaniem udany początek rozgrywek ułatwia grę w dalszej części sezonu. "Liga jest długa, ale gdy po kilku kolejkach dorobek punktowy jest niewielki, robi się nerwowo. Coś o tym wiemy, bo dwa lata temu fatalnie zaczęliśmy sezon. I choć wiosnę mieliśmy bardzo dobrą, to strat nie udało się już odrobić i spadliśmy z ekstraklasy. Teraz chcemy uniknąć nerwówki, więc musimy od początku grać skutecznie" - dodał Szymczyk. Przed rozpoczęciem sezonu w bełchatowskiej ekipie nie mówiło się głośno o konkretnym celu, jaki zespół ma zrealizować. Nie jest jednak tajemnicą, że po zasadniczej fazie rozgrywek ekipa z Bełchatowa chciałaby zajmować miejsce w czołowej ósemce. Piłkarze PGE GKS wierzą, że są w stanie to zrobić. "Jadąc na mecz z Legią chcieliśmy pokazać nasz styl, naszą piłkę. I to nam się udało. Udowodniliśmy, że nie można patrzeć na Bełchatów jak na beniaminka, który będzie chłopcem do bicia. Wygraliśmy pierwszy mecz u mistrza, a teraz dalej chcemy zdobywać punkty" - powiedział kapitan PGE GKS Arkadiusz Malarz. Okazję do powiększenia dorobku podopieczni Kieresia będą mieli już w piątek, gdy na własnym stadionie zmierzą się z Koroną. Strzelec zwycięskiego gola z Legią Bartosz Ślusarski jest przekonany, że w tym i kolejnych spotkaniach jego zespół będzie miał sporo okazji do zdobycia bramek. "Przy takich skrzydłowych jakich mamy w drużynie napastnik na pewno będzie miał sytuacje i będzie strzelał gole" - podkreślił Ślusarski.