Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek GKS wciąż liczył się w walce o utrzymanie. We wtorkowy wieczór bełchatowianie zafundowali swoim kibicom thriller. W 90. minucie spotkania z Koroną drużyna Kieresia objęła upragnione prowadzenie, by w 92. minucie oddać dwa punkty. Mecz zakończył się remisem 2-2, co oznacza spadek Bełchatowa. Spadek to tym bardziej bolesny, że GKS był beniaminkiem Ekstraklasy, a początek sezonu miał rewelacyjny i zanosiło się na walkę w górnej części tabeli. - Z mojej perspektywy najlepiej by było na te cztery kolejki nie wracać do Bełchatowa. Po dwumiesięcznym odpoczynku i rozmowie z działaczami uznałem jednak, że po pewnych ruchach kadrowych będę mógł dotrzeć do zawodników. I to się udało. Niestety, nie przełożyło się to na taką liczbę punktów, by na ostatni mecz jechać z nastawieniem walki o utrzymanie. Teraz ten mecz będzie miał dla nas jedynie wymiar statystyczny - powiedział po spotkaniu Kiereś. Trener GKS-u wiosną oddał drużynę w ręce Marka Zuba. Ten kompletnie sobie nie poradził, nie wygrywając żadnego spotkania i pod koniec sezonu zespół znów objął Kiereś, ale nie zdołał już uratować go przed degradacją. - Na pewno wygodniej byłoby nie wracać. W ostatnich trzech latach, a zwłaszcza w 2013 roku, włożyłem jednak dużo pracy w to, by ten klub nie przestał istnieć. I nadal mi na nim zależy. Chciałbym, żeby nie przepadł w otchłani pierwszoligowej. W tej chwili trudno mi jednak powiedzieć, co będzie dalej - mówił ze smutkiem Kiereś. Tak szkoleniowiec skomentował decydujące spotkanie: - Z braku realizacji taktyki na własne życzenie straciliśmy bramkę. Po przerwie graliśmy już jednak tak, jak zakładaliśmy, co szybko dało efekt w postaci wyrównania. W 81. minucie przeszliśmy na ustawienie z trzema obrońcami i to się opłaciło. Objęliśmy prowadzenie i nawet na ławce czuć było euforię i to, że pojedziemy dalej bić się do Łęcznej. Niestety, moment nieuwagi zniweczył ten wysiłek - podsumował. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2014-2015-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2257,gid,764,sort," target="_blank">Sprawdź sytuację w tabeli Ekstraklasy!</a>