Mistrz piłkarskiej ceremonii, za jakiego należy uznać Oresta Lenczyka, w obozie PGE GKS-u ogłosił stan pełnej gotowości. W zeszłym sezonie jego podopieczni pokonali lubinian u siebie 3:1, ale na finiszu przegrali z nimi walkę o mistrzostwo. Dzisiaj zrobią wszystko, by wyrównać porachunki. Do składu gospodarzy wraca obrońca Marcin Kowalczyk. - Nie wiem tylko, w jakiej będzie formie - nie kryje trener Lenczyk, który i tak jest dumny ze swych chłopaków. - Ostatnio przez kontuzję wypadło nam 40 procent składu, a w takiej sytuacji trudno utrzymać poziom, do którego przyzwyczaił Bełchatów. Myśmy jednak utrzymali się zarówno w Pucharze UEFA, jak i w lidze plamy nie daliśmy - tłumaczy. - W porównaniu do składu sprzed roku jesteśmy jak płot, z którego wyrywa się co chwile szczeble. Zaczęło się od odejścia Matusiaka, później nastąpiły kontuzje Fonfary, Garguły, Ujka, Nowaka, Kowalczyka, a ostatnio Pietrasiaka. Mimo tego płot się jakoś trzyma! Do składu mistrzów Polski powinien wrócić napastnik Andre Nunes. Już wczoraj trenował z drużyną i wydaje się, że nie ma śladu po kontuzji. Nunes powinien wypełnić lukę po kontuzjowanym w meczu ze Steauą Piotrze Włodarczyku (przechodzi rehabilitację w Poznaniu). Trener Czesław Michniewicz zabrał podopiecznych na przedmeczowe zgrupowanie do Gutowa Małego pod Łodzią. Trener Michniewicz liczy, że drużyna wreszcie wygra po serii trzech porażek (dwie ze Steauą i z Wisłą). PGE GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin w sobotę o godz. 20. sędziuje Paweł Gil z Lublina.