- Było blisko. W doliczonym czasie gry GKS jeszcze wygrywał z Koroną. Gdyby to dowieźli wszystko rozstrzygałoby się w ostatnim meczu. Przypomina mi się sezon, gdy przez cały mecz Bełchatów wygrywał z Jagiellonią i w doliczonym czasie gry Ebi Smolarek strzelił gola (sezon 2012/2013 - przy. red.). Bardzo podobne okoliczności. Takie życie. Ktoś z ligi musiał spaść. Każdej drużyny byśmy żałowali. Akurat padło na Bełchatów. Wydaje mi się, że sprawa spadku była przesądzona kilka kolejek wcześniej, a nie w tych kolejkach, gdy ponownie drużynę objął Kiereś - dodaje "Kosa". GKS Bełchatów do Ekstraklasy wprowadził Kamil Kiereś. Pod jego wodzą beniaminek znakomicie rozpoczął rozgrywki. Pokonał Legią Warszawa i przez chwilę był nawet liderem. Z czasem "Brunatni" zaczęli obniżać loty. Gdy pod koniec marca GKS znalazł się na 13. miejscu w tabeli, podjęto wspólną decyzję o rozstaniu. Zastąpił go Marek Zub. Pod jego wodzą GKS nie wygrał żadnego spotkania. W ośmiu meczach zdobył zaledwie dwa punkty. Czarę goryczy przelała porażka z Piastem Gliwice 3-6. - Nigdy nie pracowałem z trenerem Zubem. Słyszałem, że jest dobrym szkoleniowcem. Natomiast nie dotarł do piłkarzy, których miał w Bełchatowie. Trener razem z zawodnikami przespał ten okres. Psychicznie piłkarze wpadli w dołek i ciężko ich było z niego wydostać. Pokazali jednak w meczu z Ruchem, że potrafią grać. Strzelili cztery gole. Michał Mak zagrał świetne spotkanie. Ta drużyna potencjałem zasługiwała, żeby zostać w Ekstraklasie - mówi Kosowski. Po serii bez zwycięstwa Zub zrezygnował. Na stanowisko trenera bełchatowian wrócił Kamil Kiereś. "Na pewno wygodniej byłoby nie wracać. W ostatnich trzech latach, a zwłaszcza w 2013 roku, włożyłem jednak dużo pracy w to, by ten klub nie przestał istnieć. I nadal mi na nim zależy" - przyznał po spadku Kiereś. Po przyjściu Kiereś odesłał do drużyny rezerw czterech doświadczonych piłkarzy: Błażeja Telichowskiego, Grzegorza Barana, Szymona Sawalę i Bartosza Ślusarskiego. - Taki radykalny krok być może miał służyć zmotywowaniu innych do pracy - zastanawia się były reprezentant Polski. Pomimo spadku, kilku piłkarzy z Bełchatowa dobrze zaprezentowało się na ekstraklasowych boiskach. - Gdybyśmy sobie przypomnieli początek ligi, to GKS w zasadzie w takim samym składzie grał świetnie - uważa Kosowski. Arkadiusz Piech spadł z Ekstraklasy trzeci sezon z rzędu. W ubiegłym roku został zdegradowany z Zagłębiem Lubin. Dwa sezony temu zajął 15. miejscu z Ruchem Chorzów. Ta pozycja według regulaminu oznaczałaby spadek, ale "Niebiescy" utrzymali się "przy zielonym stoliku", bowiem Polonia Warszawa została zdegradowana w związku z nieotrzymaniem licencji. - Mam nadzieję, że Arek znajdzie w końcu swoje miejsce na ziemi. Gole potrafi strzelać. Może nie w tych najlepszych klubach. Jego niektóre bramki są wysokiej klasy. Wydaje mi się, że znalezienie pracodawcy nie będzie wielkim problemem dla Piecha, ale chyba powinien sobie szukać zatrudniania w klubie nie z pierwszej czwórki - twierdzi "Kosa". Czy GKS będzie w stanie w przyszłym roku znowu wrócić do Ekstraklasy? - Ciężko powiedzieć. Nie wiadomo, czy zostanie sponsor. Kilku zawodnikom kończą się kontrakty. Mam nadzieję, że ten klub jeszcze się odbuduje. Takie zespoły jak Bełchatów, Górnik Łęczna, Piast Gliwice, Zawisza Bydgoszcz to kluby, które powinny wychowywać młodych piłkarzy i sprzedawać do zespołów wyżej sklasyfikowanych, bądź za granicę. Jasno trzeba sobie określić cele i sposób funkcjonowania klubu - twierdzi Kosowski. Do końca sezonu pozostała tylko jedna kolejka. Oprócz Bełchatowa w strefie spadkowej jest także Zawisza Bydgoszcz. Ciągle niepewne utrzymania są także zespoły Górnika Łęczna i Korony Kielce. - Górnik Łęczna ma ostatni mecz z Bełchatowem, który jest już pogodzony ze spadkiem. Zobaczymy czy trener GKS-u do końca będzie starał się o punkty, czy wystawi młodych zawodników, przygotowując się już do nowego sezonu. Zespołem, który najsłabiej prezentuje się na boisku jest Górnik Łęczna. Muszą włożyć dużo pracy, żeby pokonać GKS. Wszystko się może zdarzyć - uważa Kosowski. Ostatnie kolejka grupy spadkowej zostanie rozegrana w piątek o godzinie 20:30. Ekstraklasa - tabela, wyniki, terminarz, strzelcy Grzegorz Zajchowski