WSA odmówił w środę Cracovii prawa do udziału w postępowaniu, ale krakowski klub może teraz złożyć zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. To z kolei oznacza, że trzeba czekać na uprawomocnienie decyzji. Dopiero wówczas zostanie wyznaczony termin następnej rozprawy. - Rywalizacja klubów przenosi się na salę sądową - przyznali podczas rozprawy w WSA prawnicy PZPN, wśród których byli m.in. Marcin Wojcieszak i Andrzej Wach. W poprzednim sezonie ekstraklasy ŁKS zajął siódme miejsce, a krakowianie dopiero piętnaste, oznaczające degradację z ekstraklasy. Po zakończeniu rozgrywek okazało się jednak, że klub z al. Unii nie otrzymał licencji na występy w najwyższej klasie rozgrywek. W tej sytuacji PZPN podjął decyzję o przesunięciu ŁKS na ostatnie miejsce w tabeli, dzięki czemu Cracovia utrzymała się w ekstraklasie. Z decyzją PZPN nie pogodził się łódzki klub, który skierował skargę na odmowę wydania licencji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Próba mediacji przed sądem niczego nie zmieniła, dlatego w środę odbyła się pierwsza rozprawa. Najważniejszym klubem tego dnia okazał się jednak nie ŁKS, ale Cracovia, która zwróciła się z wnioskiem o dopuszczenie do udziału w postępowaniu w charakterze strony. - Nie rozumiemy zachowania krakowskiego klubu. Sprawa naszej licencji nie zmieni niczego w sytuacji Cracovii, która wciąż będzie grała w ekstraklasie - podkreślali prawnicy ŁKS. Przedstawiciele Cracovii byli innego zdania: - Obawiamy się, że decyzja odnośnie licencji ŁKS może mieć dla nas ogromne znaczenie. Sąd nie zgodził się jednak z tą opinią. Uznał, że "MKS Cracovia nie ma interesu prawnego w postępowaniu dotyczącym skargi ŁKS na odmowę wydania licencji" i odmówił krakowskiemu klubowi prawa do udziału w sprawie. - Z góry wiedzieliśmy, że złożenie takiego wniosku nic Cracovii nie da. Szkoda, bo my dzisiaj niczego się nie dowiedzieliśmy, a przecież to właśnie ŁKS jest tym wszystkim najbardziej zainteresowany. Będziemy dalej walczyć, ponieważ racja jest po naszej stronie. Można powiedzieć, że dzisiaj straciliśmy dwie godziny, choć z drugiej strony nie dziwię się takiej decyzji sądu. To oczywiste, że skoro Cracovia zgłosiła swój wniosek, należało go rozpatrzyć i wydać decyzję - przyznał dyrektor ŁKS, były reprezentant Polski Tomasz Kłos. - Sąd kieruje się przepisami ustawy o postępowaniu administracyjnym. Jeżeli jakikolwiek podmiot trzeci, w tym przypadku Cracovia, zgłosi swój udział w charakterze strony, sąd musi ustalić, czy ten podmiot ma interes prawny. Prawdopodobnie Cracovia obawia się, że w procesie kontrolnym ministra sportu prowadzonym obecnie w PZPN będzie badana nie tylko sprawa ŁKS, ale również krakowskiego klubu - powiedział radca prawny PZPN Andrzej Wach. - Co dalej? Teraz Cracovia musi zgłosić wniosek do WSA o dostarczenie pisemnego uzasadnienia, a po jego otrzymaniu ma możliwość zaskarżenia decyzji do Naczelnego Sądu Administracyjnego - dodał Wach. Rozprawa przed NSA odbędzie się prawdopodobnie najwcześniej za miesiąc. Według niektórych prawników na ostateczną decyzję w sprawie sporu ŁKS z PZPN trzeba będzie poczekać nawet do końca obecnego sezonu.