Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu ŁKS - Cracovia Zobacz zapis relacji na urządzenia mobilne Łodzianie mieli nadzieję na powtórkę z lipca, gdy pod Wawelem pokonali Cracovię 2-1. Do tego spotkania przystępowali jednak z trzema kolejnymi porażkami na koncie, w dodatku jako przedostatnia drużyna tabeli. Stawką meczu dla krakowian był szczyt tabeli. W czterech poprzednich potyczkach nie stracili gola i zdobyli w sumie 10 punktów. Pytanie o faworyta pozostawało zatem retoryczne. Tymczasem do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy. Gdyby to był mecz w jednej z pięciu najsilniejszych lig Europy, oglądalibyśmy pewnie przynajmniej trzy gole. W Łodzi piłkarze obu zespołów marnowali jednak doskonałe okazje do zdobycia bramki. Najpierw głową z dwóch metrów uderzał van Amersfoort, ale trafił prosto w Malarza. Chwilę później zawiódł również Rafa Lopes - zamiast w dogodnej sytuacji strzelać, próbował odgrywać do kolegi i skończyło się tylko kornerem. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska do pustej bramki nie trafił Wolski. Wynik spotkania został otworzony krótko po zmianie stron. Przy próbie strzału Wolski został nadepnięty przez Helika. Początkowo wydawało się, że akcja zakończy się na niecelnym uderzeniu. Arbiter zdecydował się jednak skorzystać z weryfikacji wideo i po chwili podyktował rzut karny dla gospodarzy. Jego pewnym egzekutorem okazał się Dani Ramirez. Trener Probierz szybko rozrysował w notesie plan awaryjny i dokonał zmian, ale jego zabiegi na nic się zdały. W doliczonym czasie gry szkoleniowiec Cracovii ukarany został żółtą kartką. Łodzianie natomiast bronili się tyleż skutecznie, co szczęśliwie. Sami również szukali okazji na drugiego gola, ale ich wysiłki nie przyniosły spodziewanego efektu. Mimo wygranej beniaminek nie wydostał się ze strefy spadkowej. Cracovia z kolei straciła szansę na zrównanie się punktami z liderującym Śląskiem Wrocław. Po meczu powiedzieli: Michał Probierz (trener Cracovii): "Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie. Mieliśmy swoje sytuacje i jeżeli chce się wygrywać, a nie "budować" przeciwnika, powinno się je wykorzystać i tego na pewno nam zabrakło. Przed przerwą były dwie stuprocentowe sytuacje. W drugą połowę weszliśmy źle, był rzut karny dla ŁKS, a później goniliśmy wynik. Graliśmy zbyt nerwowo, trochę za szybko chcieliśmy wykonać ostatnie podanie i nad tym musimy pracować. Dwa, trzy razy lepiej trzeba było tę piłkę lepiej zagrać, tego nam zabrakło i dlatego przegrywamy. Przed wyjazdem do Łodzi mówiłem, że przed meczem jeszcze nikt nie wygrał i wielu przegrało. Dziś potwierdziło się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Przygotowujemy się do czwartkowego spotkania w Pucharze Polski z Rakowem Częstochowa". Kazimierz Moskal (trener ŁKS): "Zagraliśmy dziś solidne spotkanie, za co dziękuję zawodnikom. Byliśmy przygotowani na ciężką walkę i tę walkę wytrzymaliśmy do ostatniego gwizdka, czyli do 100. minuty. To bardzo ważne punkty dla nas. To spotkanie pokazało, że jeśli przez cały mecz, od pierwszego do ostatniego gwizdka, gramy na swoim poziomie i wszyscy wypełniają swoje zadania, to jesteśmy w stanie te punkty zbierać. Nerwówka była, Cracovia miała swoje atuty, o których wiedzieliśmy. Mogliśmy też ten mecz skończyć wcześniej strzelając drugą bramkę, ale najważniejsze, że skończyło się dla nas dobrze". ŁKS Łódź - Cracovia 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Ramirez (52. karny) UKiEkstraklasa - wyniki, terminarz, tabela Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!