- Nie mielibyśmy tam z kim rozegrać sparingów, więc taki wyjazd nie miał sensu - powiedział trener ŁKS Grzegorz Wesołowski. W planach na okres przygotowawczy ŁKS miał dwa zgrupowania. W styczniu zespół wyjechał do Barcic k. Starego Sącza, a w lutym miał trenować w Turcji. Problemy finansowe sprawiły, że zrezygnowano z zagranicznego obozu. Zamiast w Turcji łodzianie mieli szlifować formę w Kamieniu k. Rybnika. Nastąpiła jednak kolejna zmiana planów. Zamiast do Kamienia drużyna miała wyjechać do Grodziska Wielkopolskiego lub Jarocina. Zdecydowano się na Jarocin, a szkoleniowcy mieli nadzieję, że uda się tam sprawdzić formę w meczu kontrolnym z Energie Cottbus. - Niemcy chcieli, żebyśmy za sparing zapłacili im 10 tys. euro. Na takie warunki nie mogliśmy się zgodzić. Trzeba się szanować - wyjaśnił Wesołowski. Brak wartościowych sparingpartnerów sprawił, że łodzianie ostatecznie zrezygnowali z wyjazdu na zgrupowanie.