Słynna "Żyleta", gdzie siedzą najbardziej zagorzali fani stołecznego zespołu, była pusta. To kara Komisji Ligi za niewłaściwe zachowanie kibiców Legii podczas meczu z Koroną Kielce. Prawdopodobnie fani z "Żylety" i tak pojawili się na stadionie w niedzielę, ale na innych sektorach. Od początku meczu było niespokojnie na trybunach. Kibice Jagiellonii rzucali w stronę fanów Legii petardy hukowe. Próbowali nawet sforsować ogrodzenie. Punktem zapalnym było wywieszenie do góry nogami skradzionych flag "Jagi" na trybunie Legii. Awantura wisiała w powietrzu. Pseudokibice Legii przedostali się do sektora buforowego. Sforsowali bramę oddzielającą ich od gości z Białegostoku i doszło do bijatyki. Nie pomogły apele spikera. Dopiero interwencja policji przerwała dantejskie sceny.W przerwie spiker zawodów poinformował o zakończeniu meczu i zaapelował o jak najszybsze opuszczenie stadionu.To co działo się na stadionie Legii skomentował w "Przeglądzie Sportowym" prezes PZPN Zbigniew Boniek. "Będą gigantyczne kary. Czegoś takiego nie było od dawna w naszym kraju. Musimy się nad tym zastanowić, przespać ze sprawą, ale kary będą surowe. Nie ma na to przyzwolenia, na taki stadionowy bandytyzm. Odpowiedzialni za to, co stało się na Legii, poniosą konsekwencje" - powiedział Boniek.Prawdopodobnie w środę odbędzie się spotkanie Komisji Ligi i zostanie podjęta decyzja czy mecz zostanie dograny, czy zostanie zweryfikowany jako walkower.