Władze mistrza Polski chcą zawieszenia kary wydanej przez UEFA i przywrócenia do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Komisja Odwoławcza UEFA odrzuciła protest Legii i podtrzymała wcześniejszą decyzję. Warszawski klub złożył więc odwołanie do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu i jednocześnie zwrócił się do niego z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary do czasu pełnego rozpatrzenia sprawy. - Gdyby UEFA dotrzymała złożonej obietnicy i wsparła nasze starania o zastosowanie przez Trybunał przyspieszonej procedury arbitrażu, dzisiaj wszystko mogłoby być jasne. Ponieważ tak się nie stało, złożyliśmy w piątek wniosek o zastosowanie środka zabezpieczającego, czyli tymczasowe dopuszczenie nas do dalszych rozgrywek Ligi Mistrzów do czasu podjęcia przez CAS ostatecznego werdyktu - tłumaczy Mioduski w serwisie internetowym Legii. - Ze względu na zablokowanie przez UEFA procedury przyspieszonej, sprawa zostanie ostatecznie rozstrzygnięta przez CAS nie później niż w ciągu trzech miesięcy. Nie ukrywam, że nasze szanse byłyby znacznie większe, gdyby Trybunał dziś podejmował decyzję w całej sprawie, a nie jedynie w zakresie naszego wniosku - tłumaczy Dariusz Mioduski. - Będziemy jednak walczyć do końca, gdyż w tej sprawie nie chodzi tylko o Legię, ale o zasady, na których ma się opierać współczesna piłka nożna - o fair play i uczciwą walkę na boisku. Wciąż mam nadzieję, że wygra futbol - dodał. UEFA ukarała Legię Warszawa walkowerem (0-3) za rewanżowy mecz 3. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow (na boisku 2-0). Powodem był występ nieuprawnionego piłkarza Bartosza Bereszyńskiego. W tej sytuacji awans wywalczyli Szkoci, a Legii pozostaje gra w 4. rundzie el. Ligi Europejskiej. Legię czeka wyjazdowy mecz czwartej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej z kazachskim FK Aktobe (czwartek godz. 17 polskiego czasu).