"Nie przedłużę umowy, taką podjąłem decyzję. To, co mi zaproponowano, mnie nie usatysfakcjonowało, chociaż w opinii dyrektora Trzeciaka, warunki byłby bardzo dobre. Po tym wszystkim zmieniło się moje nastawienie do tej całej sprawy. Moje rozstanie z Legią jest tylko kwestią czasu" - przyznał Vuković. Taka sytuacja dziwi, ponieważ rozbieżności w oczekiwaniach obu stron nie były duże. Legia oferowała zawodnikowi 180 tys. euro brutto rocznie i przedłużenie kontraktu o kolejne dwa lata (do 2011 roku). On chciał zarabiać o 20 tys. więcej. Vuković jest bardzo rozczarowany. Przede wszystkim zachowaniem klubowych działaczy wobec niego. "Pewne rzeczy w czasie rozmów mi się nie podobały. Ja naprawdę zdaję sobie sprawę, że ludzie zarządzający klubem mają określony budżet, swoją wizję budowy zespołu. Gdyby ktoś przyszedł do mnie i powiedział, że nie jest w stanie zapłacić mi tyle, ile żądam, to łatwiej byłoby mi to wszystko zrozumieć i może zmieniłbym swoją decyzję. Ale nic takiego nie miało miejsca. Dowiedziałem się także, że w wizji działaczy, widzą mnie w drużynie, ale jeszcze przez rok, maksymalnie dwa lata" - stwierdził zawodnik. Mimo fiaska rozmów, przy Łazienkowskiej nie chcą zgodzić się na jego odejście.