- Kilka dni temu wnioskowaliśmy do UEFA o szybką decyzję drugiej instancji oraz przedyskutowaliśmy możliwość negatywnego jej rozpatrzenia - mówi BBC współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski, cytowany na legia.net. - Otrzymaliśmy deklarację, że UEFA wsparłaby nasze starania o przyspieszony tryb odwoławczy przed trybunałem w Lozannie, w przypadku odrzucenia naszego odwołania przez organ UEFA - powiedział większościowy współwłaściciel Legii. - Próbowaliśmy skontaktować się z UEFA, gdyż przygotowaliśmy odwołanie przewidziane dla przyspieszonego trybu, ale kilka godzin temu ostatecznie poinformowano nas, że UEFA nie wesprze naszych starań. W praktyce oznacza to, że UEFA chce abyśmy zaakceptowali ich decyzję. Jesteśmy bardzo zaskoczeni tą zmianą stanowiska - stwierdził Mioduski. W czwartek UEFA odrzuciła apelację Legii w sprawie walkowera w meczu 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko Celticowi Glasgow. Drużyna mistrza Polski została ukarana dyskwalifikacją, ponieważ w jej składzie zagrał nieuprawniony zawodnik. Legia będzie się teraz odwoływać do CAS (Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu). Legia pokonała w Warszawie Celtic 4-1, lepsza była także w rewanżu w Edynburgu (2-0). Jednak w końcówce tego drugiego spotkania na boisku pojawił się Bartosz Bereszyński, który nie odbył wcześniej kary zawieszenia za czerwoną kartkę. UEFA przyznała Celticowi walkowera 3-0, zmieniając stan rywalizacji na 4-4. Mistrz Szkocji awansował dzięki jednej bramce zdobytej na wyjeździe.