Maciej Słomiński, Interia: Ostróda znana do tej pory z pięknych jezior i McDonalda po drodze z Warszawy do Gdańska, nagle znalazła się na ustach środowiska futbolowego i to z kontrowersyjnych powodów. Piotr Kołc, trener Sokoła Ostróda: Przed sezonem głośno mówiliśmy o promocji do wyższej klasy rozgrywek. Legia II o awansie milczała, ale przez nas była brana pod uwagę, jako jeden z głównych konkurentów. Gdy poznaliśmy ligowy rozkład jazdy, zwróciliśmy uwagę, że nasz mecz z Legią wypada w przerwie na kadrę, 16 listopada. Liczyliśmy się z tym, że przyjdzie nam zagrać przeciw wielu zawodnikom z kadry pierwszego zespołu. Wcześniej grałem w Gryfie Wejherowo, gdy jechaliśmy w analogicznym okresie na mecz do rezerw Arki Gdynia czy Lechii Gdańsk, te kluby wystawiały podstawowych zawodników, by ci nie wypadli z rytmu meczowego. W związku z tym wyszliście z inicjatywą w kierunku klubu ze stolicy. - Gdy zbliżał się mecz z rezerwami Legii, dwa tygodnie, może dwa i pół tygodnia przed nim, nasz kierownik zadzwonił do swego warszawskiego odpowiednika z pytaniem, czy mecz będzie przełożony. Wcześniej Legia II, gdy jej zawodnicy byli powoływani na kadrę, stosowała takie praktyki, to normalne. Kierownik Legii nie potrafił odpowiedzieć. Jestem trenerem, odpowiadam za stronę szkoleniową, dlatego nie chciałem mieć pustego przelotu. Tydzień później mieliśmy w planie derbowy mecz z Huraganem Morąg, by nasi zawodnicy nie wypadli z rytmu meczowego w razie braku meczu z Legią, chcieliśmy zorganizować sparing. Zamiast odpowiedzi na nasze pytanie, za jakiś czas odebraliśmy telefon z Warszawy, z prośbą o zmianę gospodarza meczu. Mielibyście jechać do Ząbek, tam gdzie grają rezerwy Legii? - Właśnie nie. Do Warszawy, na Łazienkowską. Przekonywano nas, że meczem na głównej płycie chcą wynagrodzić młodych chłopaków za dobrą rundę. Za to my w ostatniej kolejce na wiosnę mielibyśmy okazję świętować awans u siebie w Ostródzie - takie argumenty padały. Nikt nie jest głupi. Wiedzieliśmy że w przerwie na kadrę wystawiliby wielu zawodników z kadry pierwszego zespołu. Nie zgodziliśmy się. Trzeba pamiętać, że był to moment, gdy mieliśmy sześć punktów przewagi nad Legią. Nasza wygrana sprawiłaby, że warszawianie odpadliby w praktyce z walki o awans do II ligi. Zaczęły się kombinacje, kalkulacje i szachowanie. Koniec końców legioniści do Ostródy nie przyjechali, za to zagrali na Łazienkowskiej sparing z Legionovią.