W środę podopieczni Kenta Nielsena wzięli udział w treningu, a po nim szkoleniowiec zapewnił dziennikarzy, że "mimo rozczarowania wynikiem pierszego meczu nadal wierzę w awans". Pierwsze spotkanie zakończyło się 1:1. - Ubiegłotygodniowy remis bardzo nas rozczarował. W Kopenhadze stworzyliśmy sporo sytuacji i mogliśmy wygrać. Mimo to cały czas wierzymy w awans. Dobrą dyspozycję potwierdziliśmy w niedzielnym meczu ligowym (wgranym 3:1 - przyp. PAP). Spotkanie będzie wyrównane. Niemal wszyscy moi gracze są gotowi do występu - do składu wrócił Stefan Gislason, który wcześniej narzekał na kontuzję. Z powodu urazu do Warszawy nie mógł przyjechać jedynie Mikkel Bischoff - wyjaśnił trener Broendby. Zdaniem Nielsena Legia to zdecydowanie lepszy rywal niż Flora Tallin, z którą grali we wcześniejszej rundzie. - Najsilniejszym punktem w Legii są środkowi pomocnicy - Maciej Iwański oraz Piotr Giza. Ciekawie prezentuje się również środkowy obrońca - Inaki Astiz oraz napastnik Marcin Mięciel, który ma ogromne doświadczenie. Nie można mu zostawić wiele wolnego miejsca w obronie. Widziałem niedzielny mecz Legii w lidze, w którym zespół z Warszawy pokazał, że posiada olbrzymi potencjał. Bardzo dobrze zagrał zdobywca dwóch bramek - Adrian Paluchowski - ocenił Nielsen. Spotkanie odbędzie się w czwartek o 20.00. Żeby zobaczyć zestaw par III rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej wejdź TUTAJ Przed czym przestrzegają Broendby duńskie media zobacz TUTAJ Co o czwartkowym meczu sądzi Jan Urban, trener Legii przeczytaj TUTAJ