<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/superpuchar-legia-arka,4798" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu o Superpuchar Legia - Arka!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/superpuchar-legia-arka,id,4798" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Lista nieobecnych? Jacek Magiera przez dobrych kilkadziesiąt sekund wymieniał piłkarzy, którzy nie będą mogli zmierzyć się z Arką. - Zabraknie Jakuba Czerwińskiego, który podczas sparingu z Radomiakiem doznał urazu barku. Jego absencja potrwa jeszcze ok. 10 dni. Poza tym nie wystąpi Michał Kucharczyk, który przeszedł niedawno operację i powinien zacząć pełne treningi 10 lipca. Tomasz Jodłowiec ma problemy ze stawem skokowym i kostką. To bardzo bolesny uraz, który doprowadził do tego, że jego przerwa trwa tak długo. Powinien zacząć treningi z zespołem 13 lipca. Miroslav Radović pomału jest wprowadzany do drużyny. Wszystko jest na dobrej drodze. Humor mu dopisuje i lada moment powinien wrócić do treningów. Daniel Chukwu w poniedziałek doznał urazu i na pewno nie zagra z Arką - wyliczał szkoleniowiec. Do tego trzeba doliczyć Vadisa Odjidję-Ofoe, który ostatnie dwa dni spędzał na badaniach lekarskich i Krzysztofa Mączyńskiego. Były wiślak dopiero co podpisał kontrakt z Legią i nie odbył jeszcze żadnego treningu. Jaki skład wystawi Magiera? To nawet trudno wytypować. Blisko gry jest na pewno Jarosław Niezgoda, który trenuje z mistrzami Polski od niedzieli. Do tego gra w ataku, a właśnie z obsadą tej pozycji Legia ma ogromne problemy od czasu odejścia Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia. Na boisku raczej nie zobaczymy Łukasza Monety. Były piłkarz Ruchu przebywa w Warszawie dopiero od niedawna. Większe szanse na występ mają Konrad Jałocha i Mateusz Szwoch. Obaj poprzedni sezon spędzili na wypożyczeniu w Arce. - Są brani pod uwagę przed jutrzejszym spotkaniem do kadry meczowej. Po treningu zawodnicy dowiedzą się jak będzie wyglądała kadra. Poważnie traktujemy to spotkanie. Po południu normalnie wyjeżdżamy na przedmeczowe zgrupowanie. Wiemy, jak trudno w sporcie o trofea. Aby zdobyć Superpuchar, trzeba wygrać ligę lub zdobyć Puchar Polski. Z wielką radością i dużym zadowoleniem pochodzimy do tego meczu, który trzeba traktować bardzo poważnie. Zrobimy wszystko, by zacząć nowy sezon od zdobycia Superpucharu. Doceniamy przeciwnika, który przyjedzie, by pokrzyżować nam szyki, ale ze swojej strony będziemy robić wszystko, aby po meczu cieszyć się z trofeum - stwierdził nieco górnolotnie szkoleniowiec. Pomimo kiepskiego terminu i problemów kadrowych Legii, całkiem nieźle sprzedają się bilety na to spotkanie. Na trybunach spodziewanych jest około 20 tysięcy kibiców. To więcej niż na spotkaniu przed rokiem, kiedy warszawianie prowadzeni przez Besnika Hasiego, przegrali z Lechem przy Łazienkowskiej aż 1-4. W ogóle ostatnimi laty legioniści nie mieli szczęścia do tych rozgrywek. Z boiska pokonani schodzili w czterech ostatnich meczach. Po raz ostatni z wygranej cieszyli się w 2008 roku, kiedy w Ostrowcu Świętokrzyskim pokonali Wisłę 2-1. Co ciekawe, krakowianie wystąpili wtedy rezerwowym składem, bo dzień wcześniej w Szwajcarii grali sparing z Liverpoolem. Krzysztof Oliwa