Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Pierwotnie trening miał być otwarty przez piętnaście minut. Później okazało się, że Czerczesow dorzucił dla dziennikarzy jeszcze pięć minut ekstra. O opcji, o której mówił dzień wcześniej, czyli wpłatach na konto klubu za możliwość przebywania dłużej na zajęciach nie było mowy. Punktualnie o 11.50 ochroniarz wyprosił wszystkich poza teren boiska treningowego. Dwadzieścia minut ograniczyło się do ślamazarnego biegania dookoła boiska i rozciągania przy środkowej linii. Jeśli Rosjanin miał wycisnąć z legionistów siódme poty, to na początku nie chciał tego robić w błysku fleszy. Kibiców Legii może ucieszyć fakt, że w tych elementach zajęć brał udział leczący się od dłuższego czasu Ivica Vrdoljak. Indywidualnie truchtał sobie też Michał Żyro. O nowych terminach ich powrotu na boisko na razie nic nie wiadomo. W tym czasie ubrany w czarną klubową kurtkę Czerczesow ze spokojem przechadzał w okolicach koła środkowego boiska. Widać, że trener jest zahartowany, przynajmniej jeśli chodzi o pogodę. Podmuchy lodowatego wiatru uderzające raz po raz w jego łysą głowę nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Co ciekawe, zajęcia z bramkarzami prowadziło... dwóch trenerów. Obok szkolącego od lat golkiperów Legii Krzysztof Dowhania był też Litwin Gintaras Stauce, na którego obecność w sztabie uparł się Czerczesow. Po treningu klub zabronił piłkarzom rozmów z dziennikarzami. Jak usłyszeliśmy, była to decyzja Czerczesowa, który po zajęciach zapowiedział długą pogawędkę z zawodnikami. Pierwsze efekty pracy nowego szkoleniowca będzie można zobaczyć już w niedzielę. Wtedy Legia Warszawa zagra sparing w Nowym Dworze Mazowieckim ze Świtem. Krzysztof Oliwa