Malarz w meczu na stadionie przy ulicy Cichej nie miał za dużo pracy, bo piłkarze "Niebieskich" mieli problem z oddaniem celnego strzału na jego bramkę. - Nie mieliśmy klarownych sytuacji. Dobrze to nie wyglądało. W następnych meczach na pewno będziemy musieli poprawić się w tym elemencie. Legia zdobyła bramki po naszych błędach. Po pierwszym straconym przez nas golu kontrolowali to, co działo się na boisku. Po stracie drugiej bramki było już po meczu - komentował po niedzielnym meczu Patryk Lipski, pomocnik chorzowian. - Graliśmy uważnie z tyłu, bo Ruch to taka drużyna, która wyprowadzi jedną kontrę i znowu jest w grze. Po drugiej bramce dla nas wszystko już było jasne. Cieszą trzy punkty i czyste konto. Teraz jest czas na popracowanie w okrojonym składzie, bo przecież wielu zawodników wyjeżdża na kadrę, ale też na podleczenie się i złapanie oddechu, bo ostatnio graliśmy przecież spotkanie za spotkaniem - podkreśla Malarz. Kolejnym ligowym rywalem Legii będzie 10 września na wyjeździe Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Michał Zichlarz, Chorzów <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - kliknij</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>