<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, tabela, strzelcy i terminarz Lotto Ekstraklasy</a>Wydarzenia sprzed stadionu Legii zdominowały konferencję prasową. Trener nie chciał za bardzo poruszać tego tematu, ale nie dało się uciec od fatalnej atmosfery w zespole i wokół niego. - Potrzebujemy pozytywnych informacji, więc nie wrócę do sytuacji sprzed dwóch tygodni. Każdy komentarz mógłby pójść w złym kierunku - rozpoczął. - Oczywiście to był niemiły moment dla mnie i dla całego klubu. Atmosfera w drużynie została popsuta. Przez ostatnie 10 dni pracowaliśmy, aby ją poprawić i udało się to osiągnąć. Zabieranie głosu w tej sprawie teraz nie ma większego sensu, bo koncentrujemy się na najbliższym meczu. Nie uciekam od tematu, ale nie chcę dziś o tym rozmawiać, bo dla nas najważniejszy jest mecz z Lechią - powiedział Chorwat. Temat ataku kibiców na piłkarzy przewijał się jednak w prawie każdej wypowiedzi szkoleniowca. Również w tej, gdy opowiadał o swoich urodzinach, które obchodził w minioną środę. - Poprzedni poniedziałek był najtrudniejszym dniem w moim życiu, nie chciałem się obudził i wstać z łóżka. Ale trzeba było wziąć się za siebie. Środa była z kolei jednym z najpiękniejszych. Spotkaliśmy się z drużyną na kolacji i powiedziałem, że mam dwa życzenia: żeby wszyscy byli zdrowi i żebym był trenerem Legii, gdy będę obchodził 46. urodziny - dodał szkoleniowiec.O zajścia spod stadionu pytano także Michała Kucharczyka. - Ostatnie dni nie były dla nas łatwe, ale trochę sezonu przed nami. Wiemy, w jakim klubie jesteśmy, zdajemy sobie sprawę z presji. Jaka będzie reakcja fanów, gdy wyjdziemy na niedzielny mecz? W tym momencie nie da się nas niczym zaskoczyć. Mieliśmy już różne przywitania ze strony kibiców. Obojętnie od reakcji trybun, zrobimy wszystko, żeby wygrać mecz - powiedział skrzydłowy. Krzysztof Oliwa