Legia.com: Obok Marcina Smolińskiego, Piotr Rocki jest drugim warszawiakiem, który trafił do Legii. Wcześniej sięgał pan po sukcesy w barwach Groclinu oraz występował w Odrze oraz Górniku Zabrze. Czym dla pana jest przyjście do klubu z Łazienkowskiej? Piotr Rocki: Nie ukrywam, że dużą rolę w moim transferze do Legii odegrał Jan Urban. Szkoleniowiec zdobywców Pucharu Polski zadzwonił do mnie i zaproponował grę w swojej drużynie. Przyznam się, że bez zastanowienia przystałem na jego ofertę. Cieszę się, że tu trafiłem, chociaż szkoda, że nastąpiło to dopiero teraz. Wcześniej przebyłem niemal całą Polskę, zdobywając dwukrotnie wicemistrzostwo Polski z Dyskobolią, z tą samą drużyną dwukrotnie wygrywałem Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy. Grałem w europejskich pucharach, ale do mojej bogatej kolekcji cały czas brakuje jednego, ale za to najważniejszego, tytułu Mistrza Polski. Myślę, że w Legii jego zdobycie jest bardzo możliwe, ponieważ ta drużyna zawsze walczy o najwyższe cele. Mam nadzieję, że moje marzenie się spełni. Mając 34 lata chciałbym zdobyć tytuł mistrzowski i zagrać przed tą publicznością na owianym sławą Stadionie Wojska Polskiego. Zdaję sobie sprawę, że na zaufanie kibiców będę musiał zapracować dobrą grą, ale chciałbym coś po sobie zostawić, i pomóc temu klubowi osiągnąć kolejne sukcesy. Znam swój charakter i wiem na co mnie stać, ale nie ukrywam, że gra w Legii jest dla mnie jednocześnie nagrodą oraz wyzwaniem. Chcę się odwdzięczyć dobrą grą tym ludziom, którzy poświecili swój czas na to, by mnie tutaj ściągnąć. Jak dużą rolę w pańskim transferze do Legii odegrał Jan Urban? - Z obecnym szkoleniowcem Legii poznaliśmy się jeszcze jako piłkarze w drużynie Górnika Zabrze. Wówczas dał się poznać jako wielki piłkarz i profesjonalista, od którego można się tylko uczyć. Później spotkaliśmy się na obozie Legii w Grodzisku. Później wiedzieliśmy się przy okazji finału Pucharu Ekstraklasy. Później dostałem od niego telefon z propozycją gry w Legii. Ostatnie dni upłynęły pod znakiem negocjowania kontraktu, ale jak widać wszystko udało się dopiąć.