Konferencja prasowa online na Facebooku Legii zaczęła się od odpowiedzi trenera Vukovicia na sugestie legendarnego trenera Jacka Gmocha, który dla Interii ocenił grę zespołu. Były selekcjoner reprezentacji Polski stwierdził m.in. że drużna z Łazienkowskiej powinna poprawić grę w defensywie i wzorować się na Liverpoolu, który stosuje najlepszy wysoki pressing na świecie. - Przede wszystkim chciałbym pozdrowić trenera i dziękuję za cenne uwagi i analizy do których mogę się przychylić. Zgadzam się, że zawsze jest dużo do poprawy i należy się wzorować do najlepszych. Rzeczywiście Liverpool świetnie gra w obronie - zaznaczył. Legia jest faworytem niedzielnego meczu. W zwycięskich spotkaniach po długiej przerwie, zarówno w pucharowym starciu z Miedzią Legnica jak i ligowym z Lechem Poznań, zaprezentowała się z dobrej strony. Niewykluczone, że pod Wawelem ustawienie w obronie będzie takie jak w Poznaniu, gdzie na boku defensywy zagrał Artur Jędrzejczyk, a na środku Mateusz Wieteska i Igor Lewczuk. - Koncepcja z grą Jędrzejczyka na boku obronie jest brana pod uwagę. Wiem, że mogę na niego liczyć na różnych pozycjach. Możliwe, że także zagra na prawej obronie - mówi Vuković. - Na pewno robimy wszystko, żeby być gotowym na niedzielny mecz. Mieliśmy trochę więcej czasu, żeby się przygotować. Następny tydzień będzie trudny pod względem ilości meczów - stwierdził. W Poznaniu Legia nie atakowała zbyt często, a mimo to potrafiła zdobyć trzy punkty. Czy w Krakowie będzie podobnie? - Wiele rzeczy wychodzi w dniu meczowym, zależy to od dyspozycji piłkarzy i od tego jak się czujemy. To nie jest tak, że wszystkie aspekty da się przewidzieć. Jesteśmy zespołem, który pokazał pewną jakość i intensywność w grze, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy i nie wszyscy potrafią to zrozumieć. To nie jest tak, że teraz można wyjść na boisko i grać pressingiem cały czas. Pragmatyzm w tej sytuacji jest bardzo ważny. Musimy z każdego meczu wyciągać to co najlepsze, żeby przede wszystkim wynik był jak najlepszy - mówi trener Legii. Przed meczem z Wisłą pogorszyła się sytuacja kadrowa w Legii. Przede wszystkim nie będzie mógł zagrać Jose Kante, który mógłby już wrócić na boisku po pauzie za żółte kartki, ale z wyjazdu na południe Polski wykluczyła go kontuzja. - Sytuacja kadrowa jest gorsza. Niestety do kontuzjowanych Cierzniaka, Rosołka i Novikovasa dołączył Jose Kante i nie zagra najprawdopodobniej przez dwa mecze. Także William Remy, który był szykowany do meczu z Wisłą, nie zagra przez około miesiąc. Do tego dochodzi Bartosz Slisz. Mam nadzieję, że w jego przypadku będzie to krótka kilkudniowa absencja. Te braki powodują, że jeśli mówimy o autostradach do mistrzostwa, to chce powiedzieć, że jedyną jaką widzę, to ta na Ursynowie. Różne rzeczy się dzieją - mówi Vuković.