Nie da się ukryć, że gra Legii nie wygląda w tym momencie tak jak po przerwie zimowej. Nie wygląda też tak jak po przerwie związanej z koronawirusem. Od kilku spotkań brakuje nie tylko skuteczności, ale też polotu i łatwości z jaką wcześniej zespół Aleksandara Vukovicia pokonywał kolejnych rywali. Statystyki nie kłamią. W pięciu ostatnich meczach Legia wywalczyła pięć punktów. Zdobyła tylko cztery bramki. Brak klasowego napastnika po kontuzji Jose Kante jest coraz bardziej widoczny. Thomas Pekhart po skutecznym początku gry w Legii, gdy zdobył dwie bramki, ale niczym szczególnym nie imponował, coraz bardziej przekonuje, że Legii raczej nie zbawi. Szybki, zwinny napastnik potrzebny jest w Warszawie od zaraz. Jeśli oczywiście Legia na poważnie myśli o europejskich pucharach. - Jestem zadowolony z drugiej połowy. Z pierwszej nie, bo zagraliśmy poniżej swoich możliwości. Z wyniku jestem niezadowolony. Myślimy już tylko o wtorkowym półfinale Totolotek Pucharu Polski z Cracovią. Po nim wracamy do ligi, w której zostały nam do rozegrania ostatnie trzy mecze. Będziemy chcieli się w nich zaprezentować jak najlepiej - powiedział po meczu na konferencji prasowej trener Legii Aleksandar Vuković.