Telewizja pokazała, jak po zwycięskim meczu w Dublinie piłkarze Legii z lekką niechęcią albo obawą idą w kierunku trybun, by tradycyjnie podziękować kibicom i vice versa. Piłkarze Legii stanęli przy linii bocznej, kilkanaście metrów od fanów, poklaskali, ale nie chcieli podejść bliżej. Zdecydowali się na to dopiero po chwili. Gdy legioniści z Ivicą Vrdoljakiem na czele podeszli blisko kibiców, doszło do wymiany zdań. Widać było m.in. kazanie słynnego kibica Legii, "Starucha". To ten sam, który kiedyś uderzył piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Musiały być to mocne słowa, bo w pewnej chwili do rozmowy włączył się Duszan Kuciak, który pogroził palcem "Staruchowi", pokazując, że przesadza. Trudno powiedzieć, czy fani mieli pretensje o postawę Legii na początku sezonu, czy też o fakt, że ci nie mieli ochoty się z nimi pożegnać po meczu. Być może powód wymiany zdań był jeszcze inny.