Zapraszamy na relację na żywo z meczu Dundalk - Legia Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Podstawą jest wyeliminowanie Dundalk (dziś o 20.45 pierwszy mecz w Irlandii). Mistrz Irlandii na tle rywali Legii z poprzednich lat nie wydaje się być przesadnie mocny. Jest jednak jedno "ale". Ani skład Legii, ani tym bardziej jej gra nie rzuca na kolana. To będzie siódme podejście piłkarzy z Łazienkowskiej do najlepszych klubowych rozgrywek na starym kontynencie. Tylko jedno z nich okazało się skuteczne. Sezon 94/95: Legionistom na drodze do Ligi Mistrzów stanął mistrz Chorwacji. Hajduk Split nie budził przerażenia wśród warszawskich kibiców. Nawet po pierwszym przegranym w Warszawie 0-1 meczu po cichu liczono, że w rewanżu piłkarze Pawła Janasa odrobią z nawiązką straty. Nic bardziej mylnego. Chorwaci zdemolowali legionistów aż 4-0. Sezon 95/96: "Na pytanie gdzie jest ta Legia, odpowiadam - w Lidze Mistrzów" - te słowa Dariusza Szpakowskiego po zakończeniu meczu w Goeteborgu przeszły do historii polskiego futbolu. Legioniści dwukrotnie pokonali mistrza Szwecji (1-0 i 2-1) i awansowali do fazy grupowej. Ich rywalami były: Rosenborg Trondheim, Blackburn Rovers i Spartak Moskwa. Tylko mistrz Norwegii wydawał być się w zasięgu możliwości polskiej drużyny. Na całej linii zawiedli jednak wyspiarze z Alanem Shearerem, Colinem Hendrym, czy Timem Flowersem w składzie. Legia w ćwierćfinale trafiła na Panathinaikos Ateny. Pierwszy, rozgrywany w anormalnych warunkach mecz w Warszawie zakończył się bezbramkowym remisem. W rewanżu Krzysztof Warzycha strzelił dwa gole, jednego dołożył Borelli i w taki sposób zakończył się najlepszy w historii występ mistrza Polski w Lidze Mistrzów. Sezon 02/03: W drugiej rundzie eliminacji Legia wylosowała Vardar Skopje. Macedończycy zgodnie z oczekiwaniami nie narobili kłopotów i zgodnie z planem odpadli. W następnej rundzie nawet niepoprawni optymiści nie mieli wielkich złudzeń. Legia trafiła na Barcelonę. Na Camp Nou Katalończycy wygrali 3-0. Rewanż był formalnością zakończoną przegraną stołecznych 0-1. Sezon 06/07: Pierwszym rywalem Legii był FH Hafnarfjordar. Z Islandii legioniści przywieźli jednobramkowe zwycięstwo, choć na boisku przeraźliwie wiało nudą a mistrzowie Polski prezentowali wręcz katastrofalną skuteczność. Rewanż również nie przeszedł do historii. Legia wygrała 2-0. Następnym rywalem okazał się Szachtar Donieck. Na Ukrainie zespół Dariusza Wdowczyka przegrał nieznacznie 0-1. Po siedemnastu minutach gry w Warszawie Legia za sprawą Piotra Włodarczyka odrobiła straty, ale potem trzykrotnie trafiali rywale. Mecz zakończył się przegraną 2-3. Sezon 13/14: Tym razem miało się udać. Pierwsza przeszkoda, The New Saints okazała się łatwa do minięcia, schody zaczęły się w dwumeczu z Molde. Ostatecznie legioniści awansowali dzięki bramce zdobytej na wyjeździe (1-1 w Norwegii, 0-0 w rewanżu). Do ogrania pozostała tylko Steaua. Po remisie 1-1 w stolicy Rumunii, wszyscy liczyli, że wreszcie się uda. Nic bardziej mylnego. W rewanżu przy Łazienkowskiej po dziewięciu minutach było już 2-0 dla piłkarzy z Bukaresztu. Po fatalnym początku Legia zdołała wyrównać, ale tym razem więcej goli na wyjeździe strzelili przeciwnicy. Sezon 15/16: Ostatnie podejście zakończyło się kuriozalną wtopą. Po rozgromieniu Celticu Glasgow 4-1, w rozgrywanym w Edynburgu rewanżu na boisku padł wynik 2-0 dla wojskowych. I kiedy prezes Leśnodorski liczył już zarobione z tytułu awansu pieniądze a kibice śnili o futbolowej potędze i hegemonii na lata na krajowym podwórku, okazało się że Bartosz Bereszyński nie mógł w drugim spotkaniu ze Szkotami wystąpić. Bereś nie odbył kary zawieszenia na trzy mecze za czerwoną kartkę z Ligi Europy. Wynik zweryfikowano na walkower dla The Bhoys. Legia została na lodzie. Sezon 16/17: Żrinski Mostar nie narobił Legii problemów, AS Trenczyn również nie był zespołem z europejskiego topu. Mistrzowie Irlandii to również nie jest drużyna przed którą piłkarze Besnika Hasiego powinni drżeć. Wygrana wydaje się być obowiązkiem, natomiast odpadnięcie z Dundalk wywoła kataklizm w stolicy, którego w historii bojów o Ligę Mistrzów kibice Legii jeszcze nie przeżyli.