19 lutego "Wojskowi" zmierzą się w Amsterdamie z Ajaksem w pierwszym spotkaniu 1/16 finału LE. Tydzień później odbędzie się rewanż w Warszawie. - Jest o wiele za wcześnie, aby o tym myśleć. Jeżeli już zaczniemy rozmawiać o tym w szatni, to spalimy się psychicznie w przedbiegach. Oczywiście, zgrupowania i mecze sparingowe będą podporządkowane rywalizacji z holenderskim zespołem. Jednak musimy spokojnie do tego podejść i skoncentrować się na przygotowaniach do całej rundy wiosennej. Przecież gramy również w Ekstraklasie i Pucharze Polski - podkreślił Saganowski. Mistrzowie Polski rundę wiosenną rozpoczną 12 lutego wyjazdowym spotkaniem ze Śląskiem Wrocław w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Trzy dni później podejmą Jagiellonię Białystok w 20. kolejce ekstraklasy. Ajax natomiast rundę wiosenną Eredivisie zainauguruje już w najbliższy piątek u siebie meczem z Groningen. Przed spotkaniem z Legią zespół z Amsterdamu wystąpi w lidze sześć razy. - Oczywiście, że zawsze lepiej jest podchodzić do takiej rywalizacji będąc w rytmie meczowym. Lepiej byłoby dla nas, gdybyśmy byli w środku rozgrywek. Dlatego teraz cała filozofia naszych zimowych przygotowań będzie polegała na tym, abyśmy do spotkania 19 lutego przystąpili w optymalnej dyspozycji - tłumaczył napastnik. W powszechnej opinii to holenderski zespół będzie zdecydowanym faworytem w potyczce z mistrzem Polski. - Musimy przeciwstawić rywalom to samo, co Celtikowi Glasgow. Jeżeli będziemy dyktowali warunki gry, zagramy agresywnie i konsekwentnie taktycznie, powinniśmy osiągnąć dobry rezultat - ocenił. W środę stołeczny zespół wznowi treningi po przerwie zimowej. Saganowski nie obawia się, że nabrał dodatkowych kilogramów. - Nie mam się czego obawiać, bo wykonałem cały indywidualny plan treningów. Przy moim doświadczeniu nabrałem pewnych nawyków, dzięki którym utrzymuję dobrą dyspozycję i prawidłową wagę. Gorzej wyglądało to 15 lat temu, kiedy nie byłem świadomy pewnych, kluczowych rzeczy - przyznał napastnik. Prezes Legii Bogusław Leśnodorski powiedział, że Saganowski w przyszłości może być trenerem młodzieży przy Łazienkowskiej. Piłkarz póki co nie myśli o tym, co wydarzy się po zakończeniu sezonu. - Na razie nie chcę niczego deklarować. Spokojnie podchodzę do tego tematu. Przede wszystkim chciałbym się dobrze przygotować do rundy rewanżowej. Przed nami dużo meczów i wiele może się wydarzyć. Moim celem na wiosnę jest w miarę regularna gra. Zamierzam przekonać trenera Henninga Berga, że zasługuję na większą ilość spotkań w pierwszym składzie niż jesienią - zakończył Saganowski, który w tym sezonie zagrał w 17 meczach ligowych (w tym w dziewięciu w podstawowym składzie) i strzelił dwie bramki. W sierpniu dołączył do elitarnego "Klubu 100", zrzeszającego strzelców co najmniej stu goli w rozgrywkach Ekstraklasy.